„The Walking Dead” Przegląd premiery sezonu 5

„The Walking Dead” Przegląd premiery sezonu 5
„The Walking Dead” Przegląd premiery sezonu 5

Wideo: Powrót Atari, ostatni sezon Walking Dead - Przegląd Tygodnia 2024, Lipiec

Wideo: Powrót Atari, ostatni sezon Walking Dead - Przegląd Tygodnia 2024, Lipiec
Anonim

[To przegląd The Walking Dead sezon 5, odcinek 1. Będą SPOILERY.]

-

Image

Jeśli jest jedna rzecz, którą The Walking Dead dobrze sobie radzi, to premiery sezonowe. Bez względu na to, który showrunner w danym sezonie (lub w połowie sezonu) będzie pod kierunkiem, program dołożył wszelkich starań, aby otworzyć każdy nowy sezon z odrobiną plusku. A premiera sezonu 5, „No Sanctuary”, nie jest inna.

Tym, co zaskakuje w tym odcinku, jest sposób, w jaki przypomina on specyficzny rodzaj pędu, jaki seria nabrała podczas finału sezonu 4 „A”. Był to rodzaj klifu, w którym grożono środkowym bohaterom, a jednocześnie grozili. Był to niespodziewanie elektryczny moment, który najwyraźniej nie miał nadziei na utrzymanie ładunku przed upływem sezonu 5. To, co jest świetne w „No Sanctuary”, to to, jak płynnie łączy się z „A” i jak nie tylko utrzymuje obiecane podniecenie i niepokój, ale zapewnia epizod, który wykracza daleko poza te obietnice.

Co więcej, z pewnością doprowadziło to do podniesienia poprzeczki w niedawno ogłoszonej premierze sezonu 6 w 2015 roku.

Image

Oglądając premierę, uderzające jest to, jak często wydaje się, że strażnicy klifów nigdy nie otrzymują należnego im powodu. Zawsze jest jakaś historia przeskakująca lub wracająca do status quo, która bez entuzjazmu wyjaśnia, w jaki sposób ekscytujące okoliczności, które zostały przerwane, zostały omijane lub rozwiązane całkowicie poza ekranem. Szczerze mówiąc, jest to coś, czego wielu może oczekiwać od samego The Walking Dead. Właśnie dlatego oglądanie, jak Rick, Daryl, Tyreese, Carol i reszta ekipy głównej zajmują się bieżącą sprawą - tj. Rzeźnikami w Terminusie - bez uciekania się do wykręcania rąk, jak widać w poprzednich sezonach, wydaje się taka wielka sprawa.

Po pierwsze, to ekscytująca telewizja. Po drugie, jest to zgodne z jedną zasadą, że każdy program telewizyjny powinien zawsze się trzymać, ale niewielu z nich to robi: opowiedz swoją historię i idź dalej. Bądźmy szczerzy, ile osób doszło do wniosku, że kiedy The Walking Dead powróci, wyda kilka odcinków, głosząc losy różnych postaci, które uciekają, myśląc, że będą następne w rzeźni Terminus? Zamiast tego serial powitał publiczność odcinkiem, który opowiedział swoją historię w przekonujący sposób i miał również ochotę ją ukończyć.

Nie oznacza to jednak, że różne osoby zaangażowane w Terminus nie odchowają gdzieś swojego ludzkiego ciała kochającego głowy, bo konsekwencje wydarzeń, które rozwinęły się w tak zwanym sanktuarium, nie pojawią się ponownie; po prostu mogą. Chodzi o to, że odcinek ma swoją historię od początku do końca i jest teraz gotowy do przejścia.

Gdyby nakładające się na siebie wątki miały wspólny motyw, z pewnością byłby to brutalny efekt. Od rzeźników w Terminusie, po metodyczną, kalkulacyjną i zabójczą reakcję grupy Ricka, wszystko było w momencie, gdy najbardziej potrzebowało, być modelem skuteczności. Co więcej, ten sentyment przenosi się również na odcinek. Nie od czasu premiery serialu (w porządku, może „Clear”) odcinek The Walking Dead miał tak wszechstronne poczucie celu. Ale nawet „Wyczyść” musiała wrócić do wątku kulawego, jakim był gubernator.

Image

Tutaj, na początku sezonu 5, nie ma takich ograniczeń; są tylko niespełnione oczekiwania. Jasne, publiczność została wcześniej spalona obietnicą nowej fabuły i ekscytującego otwieracza sezonu, ale po musującym odcinku takim jak „No Sanctuary” naturalną reakcją musi być potrzeba tego rodzaju szybkich, celowych opowiadanie historii.

Pytanie, czy to się stanie, czy nie, będzie musiało poczekać, ale na razie trzeba się zastanawiać, jak ten temat brutalnej wydajności zagra w przyszłych wypadach. Tutaj działało dobrze, ponieważ Rick i jego załoga mieli ugruntowanego wroga, który nie wymagał wiele przemyśleń i pracy, aby uczynić z nich problem zasługujący na szybkie, zdecydowane działanie. Publiczność nigdy tak naprawdę nie poznaje ich na poziomie osobistym, ale ich historia jako grupy jest znana w serialu.

Sekwencje otwierające i zamykające, pokazujące Terminusa takim, jakim był - kiedy banda zbirów przejęła go, by torturować i gwałcić żyjących w nim ludzi - rozwija się tak bardzo, jak to tylko możliwe, jeśli chodzi o to, kim są ci ludzie i dlaczego to robią co oni robią. Rozpoczyna się od wyrażenia „jesteś rzeźnikiem lub bydłem”, które charakteryzuje filozofię programu „każdy dla siebie”, która prawdopodobnie w znacznym stopniu przyczynia się do jego popularności.

Image

Tutaj jednak odcinek działa trochę inaczej. Podjęto wysiłek, aby pokazać, że złoczyńcy Terminusa nie są po prostu motywowani przez jedną rzecz, ale są czymś więcej. I takie zrozumienie, że postacie są czymś więcej niż tylko wybawicielami lub zabójcami - nawet jak Glenn łączy Drużynę Ricka z ludźmi, którzy przestaliby ratować potrzebujących - kończy się działaniem na rzecz skomplikowanych postaci, takich jak Carol i konflikt takie jak Tyreese.

Podobnie jak Terminianie, Carol i Tyreese mają szansę być czymś więcej niż tylko dobrym lub złym; są trochę bardziej skomplikowane. Nie jest to zbyt wiele - i, dla przypomnienia, nie są też rzeźnikami Terminusa - ale wystarczy, aby zobaczyć, jak zostali sprowadzeni z powrotem do owczarni bez ciągłego pytania (przez siebie lub innych), czy tam należą. Sprawia także, że Carol ponownie łączy się z Darylem, a Judith z Rickiem i Carlem czują się zarabiani, a nie manipulacyjna czapka rzucana na koniec, aby publiczność czuła się dobrze.

„No Sanctuary” działa ze względu na sposób, w jaki poradził sobie z historią i nie bał się przejść obok niej. Ale to także dlatego, że odcinek był dobrze wyważony. Były chwile napięcia i przerażenia, ale była też radość, humor i opłacenie poprzedniej historii, która przerosła oczekiwania. Nie oczekuje się, że seria będzie tak dobrze zaokrąglona przez cały czas, ale jeśli tak dobrze tutaj działa, to celowanie w coś takiego jest prawdopodobnie warte strzału.

The Walking Dead będzie kontynuowany w przyszłą niedzielę z „Strangers” o 21:00 w AMC. Sprawdź podgląd poniżej: