Recenzja finału pierwszego sezonu Brink: Prosto do granicy mierności

Recenzja finału pierwszego sezonu Brink: Prosto do granicy mierności
Recenzja finału pierwszego sezonu Brink: Prosto do granicy mierności

Wideo: Our Miss Brooks: Connie's New Job Offer / Heat Wave / English Test / Weekend at Crystal Lake 2024, Może

Wideo: Our Miss Brooks: Connie's New Job Offer / Heat Wave / English Test / Weekend at Crystal Lake 2024, Może
Anonim

[To przegląd sezonu 1 The Brink, odcinek 10. Będą SPOILERY.]

-

Image

Nie spodziewałbyś się, że serial tak zakochany w swoim letnim poczuciu błyskotliwości zamieni się w kolejny przykład niebieskiego nieba, ale właśnie taka okazuje się rozczarowująca satyra geopolityczna HBO The Brink, która kończy sezon 1 z odcinek, którego tytuł „There will be consequences”, stanowi jedyny prawdziwy powód do śmiechu.

Przez 10 tygodni serial grał z myślą o wojnie nuklearnej, dzięki szeroko zakrojonej polityce potęgi różnych narodów na całym świecie. Seria walczyła co tydzień i co tydzień, aby zmusić swoich cienko rysowanych bohaterów do przewidywalnych machinacji fabuły, która była bardziej zainteresowana dojściem do nieuniknionego zakończenia niż tworzeniem wyczuwalnej presji lub pilności - co nawet w obrębie struktura komedii powinna być obecna, gdy omawiany temat jest tak tragiczny, jak całkowita i całkowita nuklearna zagłada świata.

Zamiast tego The Brink - który tak wyraźnie chciał być dr Strangelove, a przynajmniej In the Loop - popełnia kilka zasadniczych błędów. Pierwszym z nich jest to, że nie potraktował wystarczająco poważnie swojego tematu, by dać mu pozory niuansu i napięcia, a jednocześnie był zabawny. Wiesz, jak doktor Strangelove. Po drugie, seria jest wyraźnie przekonana, że ​​dwie jej bardziej wstrętne postacie (tj. Alex Talbot i Walter Larson) są szczęśliwymi bohaterami tej historii, brakuje jej kluczowej okazji, aby powiedzieć coś (cokolwiek) o niechlujnym stanie polityki i świata sprawy, wybierając zamiast tego skupić się na najbardziej oczywistym możliwym dowcipie związanym z płcią, narkotykami lub funkcjami ciała.

Image

Ta potrzeba uwielbienia postaci, takich jak przesadzony Walter Larson Tima Robbinsa lub pozbawiony gracji Alexa Talbota Jacka Blacka, sprawiła, że ​​stały się one płaskie przez cały sezon. Fabuła rutynowo zmusiła Larsona i Talbota do pokonywania coraz bardziej groźnych, a jednocześnie łatwych do pokonania przeszkód po drugich, zamiast zatrzymywania się w celu ich zaokrąglenia w sposób, który mógłby uczynić ich niczym innym, jak tylko zadowoloną z siebie karykaturą. Końcowym rezultatem tej wszechobecnej jednowymiarowości jest gładki, pozornie cyniczny ton, który mógłby zadziałać, gdyby pisarze mieli coś przekonującego do powiedzenia, lub gdyby wydawało się, że w grę wchodzi kiedykolwiek coś.

A po tylu tygodniach manewru spisek zostaje sprowadzony, aby Zeke (Pablo Schreiber) i Glenn (Eric Laden) mogli pijanie zaangażować pakistańskiego myśliwca, Larson może samodzielnie zarządzać różnymi narodami świata za pośrednictwem telekonferencji, a Talbot i Rafiq (Mandvi) może przekonać socjopatycznego generała Zamana (Iqbal Theba) do odesłania ściganego pilota (-ów). Trzeba przyznać, że jest krótki moment, w którym finał pozwala widzom sądzić, że historia nie rozwinie się w najbardziej konwencjonalny możliwy sposób - kiedy Zaman zabije się pistoletem Talbota, a myśliwce odbędą się wabikiem. Właśnie wtedy The Brink balansuje na krawędzi rzeczywistej niespodzianki, która obaliłaby przygnębiającą niechęć serii do ryzyka i niepewności, ale te zwroty okazują się jeszcze dwie nisko rosnące przeszkody dla bohaterów, którzy mogą swobodnie przejść.

Efektem końcowym jest pół godziny, która kończy sezon w połowie sezonu, gdy Zeke i Glenn z powodzeniem usuwają oba samoloty z nieba, poświęcając w ten sposób swoje samoloty, podczas gdy Larson okazuje się być utalentowanym wielozadaniowcem, zapobiegając reakcji łańcuchowej odwetowego nuklearnego strajki i zajęcie się swoją żoną (Carla Gugino, niedostosowana przestępczo). Talbot i Rafiq zasadniczo nie robią nic, tylko przypadkowo pomagają Larsonowi dowiedzieć się, że do Tel Awiwu zmierzają dwa samoloty, a następnie krzyczą ostrzeżenia po angielsku przez zatłoczony rynek w Islamabadzie. Ale głoszą sobie nawzajem swoją przyjaźń, więc ostatecznie wydaje się, że prawdziwym skrajem była skrajność miłości.

Image

Dopiero w odcinku z odcinka pokazującego młodego chłopca, który natknął się na wrak pakistańskiego samolotu, The Brink próbuje powiedzieć coś konstruktywnego i analitycznego na temat nieuniknionego kosztu uzbrojenia nuklearnego i geopolitycznego awansu. I, o dziwo, skutecznie robi to bez żadnej głównej obsady pojawiającej się na ekranie. Ale nawet wtedy, gdy głowica nuklearna zostanie załadowana na tył ciężarówki i zabrana do jakiegoś nieujawnionego miejsca w Erytrei, wydaje się, że mniej pisarze wypowiadają się o cyklicznej naturze władzy i stale obecnym zagrożeniu wojną, po prostu otwierają drzwi do sezonu 2.

Być może w następnym sezonie znajdzie się sposób, aby wykorzystać to zagrożenie w bardziej przekonujący i humorystyczny sposób, który pokaże większą dyscyplinę, jeśli chodzi o przeplatanie satyrycznego komediowego tonu przez dość ponury temat. Dobra satyra podnosi krytykę na ten temat, niezależnie od tego, czy jest to osoba, miejsce czy sytuacja. Brink posuwa się tak daleko, że zapewnia swoim widzom osobę, miejsce i sytuację, robiąc garść dowcipów na poziomie na ich koszt. Ale ostatecznie jest zbyt bojaźliwy, aby wydać wielkie oświadczenie, które według niego jest w stanie.

-

Premiera sezonu Brink 2 odbędzie się w 2016 roku na HBO.