Oscary 2011 Dyskusja: Najlepsza. Reality show. Zawsze.

Oscary 2011 Dyskusja: Najlepsza. Reality show. Zawsze.
Oscary 2011 Dyskusja: Najlepsza. Reality show. Zawsze.

Wideo: Seksizm i parytety płciowe w Oscarach i w polityce: kit czy hit? 2024, Lipiec

Wideo: Seksizm i parytety płciowe w Oscarach i w polityce: kit czy hit? 2024, Lipiec
Anonim

Jestem kunsztownym filmowcem, który ogląda Oscary od najmłodszego szóstego roku życia, a ponad dwadzieścia ceremonii wręczenia Oscarów później mogę śmiało powiedzieć, że widziałem wiele dobrych, złych i brzydkich rzeczy, które mogą być transmisja telewizyjna Oscara.

Muszę jednak wyznać, że 83. Oscara zeszłej nocy ustanowiło nowy precedens, na który nie byłem przygotowany: Oscars: The Reality Show Version.

Image

To było tak, jak mimowolnie włączyłem telewizor do specjalnego dodatku The Surreal Life VH1. Grupa celebrytów (starych i nowych) zebrała się pod jednym dachem, aby cierpieć z powodu spektakularnie niezręcznych (czasami poniżających) sytuacji, tworząc atmosferę szeroko otwartych oczu „Czy to się właśnie stało?” fascynacja, która sprawia, że ​​fani reality show dostosowują się do swoich ulubionych przyjemności.

Oczywiście pokazy nagród, ze swej natury, są po części reality show - pod pewnymi względami jedyną różnicą między The Oscars a serialem takim jak Survivor jest to, że nie grają dramatycznej muzyki i trafiają w reklamy tuż przed prezenterami zwycięzców. Spróbuj porównać niektóre inne nagrody z reality show (MTV, patrząc na ciebie), a rozróżnienie stanie się jeszcze mniej wyraźne.

Wszystko zaczęło się wystarczająco dobrze dla 83. Oscarów: gospodarze James Franco i Anne Hathaway otworzyli ceremonię ładnym, nagranym skeczem, w którym sfałszowali sceny z tegorocznej listy nominowanych do najlepszego filmu. To była słodka skecz, warta kilku chichotów - jasne, to był ruch przeniesiony z MTV Movie Awards, ale jak sama później żartowała Hathaway, odwołanie się do młodszej grupy demograficznej było powodem, dla którego ona i Franco tam byli. Ale nie sądzę, żeby nawet ona wiedziała, jak „MTV” dostanie resztę ceremonii wręczenia nagród.

Image

Jak powiedziałem w jednym tweecie podczas transmisji: Było tak, że producenci podjęli świadomą decyzję o zaprezentowaniu tegorocznych Oscarów w formacie reality show - chyba w celu rozrywki rozrywkowej (obecnie premiera rozrywki rządzącej falami radiowymi). To właściwie jedyny sposób, w jaki mogę wyjaśnić wiele decyzji podejmowanych na górze w pokoju kontrolnym w różnych momentach całego programu. Tak więc, chyba że intencją było pokazanie rzeczywistości, James Franco nie jest jedyną osobą, której nie należy zapraszać za zasłonę Oscarów; reżyser serialu i niektórzy redaktorzy również powinni być w kolejce do gilotyny. Tylko mówię.

Oto kilka chwil z wczorajszych Oscarów, które z łatwością mogłyby trafić na rolkę The Reoup Show Clip Time w następny piątek:

  • James Franco wygląda na wiecznie upojonego i / lub jakby chciał być gdziekolwiek, ALE na tej scenie. Wszystko, czego potrzebowaliśmy, to moment, w którym Franco się załamał i płakał, że „Chciał wyjść z domu i uciec od tych szalonych ludzi”, a ty z łatwością mogłeś oglądać każdą porę Prawdziwego Świata. I podobnie jak te „gwiazdy” rzeczywistości pod koniec ceremonii zastanawiałem się, czy Franco naprawdę był tak wielkim bałaganem, czy może przebiegły wykonawca, który opanował ideę rozrywki telewizyjnej.

  • Między ilością tweetowania i kręcenia filmów wykonanych przez Jamesa Franco za kulisami (i w pewnym momencie na scenie) koleś praktycznie realizował własny reality show, gdy był gospodarzem.

  • Kirkowi Douglasowi przydzielono pozornie nieskończoną ilość czasu, aby udowodnić, że jest napalonym młodym łajdakiem uwięzionym w ciele na wpół stopionego starca. Poważnie, ktoś zapisze tego faceta na następny sezon The Surreal Life, zanim będzie za późno.

  • Przeklęta mowa akceptacji Melissy Leo. Przysięgam, niektóre słowa Leo z tego przemówienia zostały wyciągnięte prosto z ust Snookiego na Jersey Shore. Myślę, że to była część, którą przelali.

  • Randy Newman wyraźnie jest divą pasującą do każdego sezonu lub wcielenia prawdziwych gospodyń domowych. Zaakceptowanie łaski Akademii i okazanie im małej miłości kwalifikowałoby go również do bycia jedną z dziewczyn Hugh Hefnera w Girls Next Door.

  • Po przegranej z Tomem Hooperem w kategorii najlepszego reżysera poważnie myślałem, że reżyser Black Swan, Darren Aronofsky, dostarczy moment naszej nocy w klubie Bad Girls Club - tak mocno zraniony i drżący wyglądał.

  • Franco w biegu - odważę się powiedzieć, że chwila WTF nie przypominała jakiegoś wyzwania reality show. Wyzywam cię.

  • Teleprompter flubs - ktoś dostaje Jennifer Hudson i Anne Hathaway zapisali się do Don't Forget The Lyrics! (Po prostu nie stawiaj na nich zakładów).

  • Zostawiając ciężar hostingu na swoich małych ramionach, Anne Hathaway udowodniła, dlaczego będzie idealną zawodniczką dla dorosłych wersji Toddlers and Tiaras. Ta część, w której była (żartobliwie) zniesławiona przez swoją matkę, w znacznym stopniu utrwala to porównanie.

  • Pod koniec nocy James Franco miał taki sam wyraz twarzy, jak Simon Cowell po prawie dekadzie siedzenia przy amerykańskim stole sędziowskim Idola, a Anne Hathaway znajdowała się na terytorium Pauli Abdul - choć być może bez …, "Opieka medyczna." Gdyby gospodarze głosowali za grupą śpiewających dzieciaków, które zakończyły ceremonię, nasz krąg reality show byłby kompletny.
Image

Ach, pamiętam czasy, kiedy Oscary miały być oglądane tak, jak ogląda się królewską piłkę - teraz obawiam się, że dostroję się każdego roku z tą samą chorobliwą ciekawością i całkowitym brakiem (a przynajmniej fałszywym) empatii, że Zwykle rezerwuję na The Real World, Hills, Real Housewives, Survivor, Big Brother, Bad Girls Club, Surreal Life, American Idol i Jersey Shore (by wymienić tylko kilka). Heck, może w przyszłym roku Akademia zdobędzie status Flavor of Love i pozwoli komuś ulżyć sobie na podłodze. W rzeczywistości wolałbym, żeby znów poddać się żywej widmie Kirka Douglasa. Koleś był Spartakusem … Spartakusem, bracie …

Biorąc pod uwagę, że Oscary w 2011 roku poszły w prawdziwym świecie reality show, szkoda, że ​​The Social Network nie wygrała Best Picture. Byłoby to o wiele bardziej symboliczne. Znak naszych czasów.