Master Z: Ip Man Legacy Review - So Begins the Ip Man Universe

Spisu treści:

Master Z: Ip Man Legacy Review - So Begins the Ip Man Universe
Master Z: Ip Man Legacy Review - So Begins the Ip Man Universe

Wideo: Master Z: The Ip Man Legacy Exclusive Trailer #1 (2019) | Movieclips Trailers 2024, Może

Wideo: Master Z: The Ip Man Legacy Exclusive Trailer #1 (2019) | Movieclips Trailers 2024, Może
Anonim

Master Z zapewnia niezłą rozrywkę i stylowe walki w sztukach walki, nie wnosząc nic szczególnie świeżego do gatunku.

Być może nie są jeszcze pełnoprawnym wspólnym wszechświatem, ale filmy Ip Man z pewnością zrobiły krok w tym kierunku dzięki spinoffowi Maxa Zhanga, Master Z: Ip Man Legacy. Oryginalny Ip Man i jego kontynuacje były hitami kasowymi w Chinach, które podniosły poprowadzenie Donnie Yen do nowych poziomów popularności w jego ojczyźnie (i ostatecznie doprowadziły do ​​zdobycia międzynarodowej sławy w filmach takich jak Rogue One: A Star Wars Story), więc jest oczywiste, że poza kadrem mógłby zrobić coś podobnego dla Zhanga. Gdziekolwiek idzie większa seria franczyzy Ip Man, jej pierwsze wydzielenie jest bardziej skuteczne niż realizacja prostych, ale bezpretensjonalnych ambicji. Master Z zapewnia niezłą rozrywkę i stylowe walki w sztukach walki, nie wnosząc nic szczególnie świeżego do gatunku.

Zhang, ponownie wcielając się w rolę Ip Man 3, występuje jako Cheung Tin-chi, mistrz Wing Chun, który zostawia za sobą swoje stare życie (po porażce za zamkniętymi drzwiami w rękach Ip Mana) na rzecz cichej egzystencji prowadzącej sklep spożywczy sklep ze swoim młodym synem. Podczas gdy Mistrz Z zawiera czarno-białe retrospekcje do kluczowych momentów z Ip Man 3, drobne szczegóły z historii Tin-chi nie mają większego znaczenia dla omawianej narracji. W rezultacie spinoff służy jako przyzwoity punkt wejścia dla tych, którzy nie są zaznajomieni z poprzednimi filmami z serii Ip Man, ale stanowią niepotrzebne rozszerzenie tej właściwości. Niemniej jednak daje Zhangowi szansę na dalsze wykazanie się swoją gwiazdą (co czyni) w swoim własnym dramacie sztuk walki z połowy XX wieku.

Image

Image

Pod względem fabularnym skrypt Master Z autorstwa pisarzy trylogii Ip Mana Edmonda Wonga i Chan Tai Lee splata wątki o brytyjskich kolonistach i skorumpowanych funkcjonariuszach policji, szefie gangu przestępczości zorganizowanej (Michelle Yeoh), który próbuje przekształcić swoją operację w legalną biznes, a Tin-chi próbuje - i nie udaje mu się - utrzymać głowy w dół pośród tego wszystkiego, nie będąc już w stanie znaleźć żadnego znaczenia w swojej praktyce Wing Chun i życiu w walce. Wystarczy powiedzieć, że film jest pełen melodramatycznych wątków i jednowymiarowych złoczyńców, w tym zajmującego się opium zestawu Tso Sai Kit (Kevin Cheng, gra brata Yeoh na ekranie) i Owena Davidsona (Dave Bautista), krzepkiego przemytnika narkotyków, który się opłaca gliny i wykorzystuje swoją elegancką restaurację jako przykrywkę dla swoich przestępstw. Ostatecznie wątki te stanowią niewiele więcej niż katalizator łuku Tin-chi, który jest dość prosty i mógł skorzystać z mniejszej liczby fabuł do konkurowania o screentime.

Oczywiście, jeśli chodzi o tego rodzaju taryfę w gatunku B, główną zaletą jest walka sztuk walki, a nie historia i rozwój postaci, który się między nią znajduje (więcej o tym wkrótce). Nadal jednak Mistrz Z ogólnie nie obala oczekiwań ani nie prowadzi wątków fabularnych w nieoczekiwanych kierunkach, chociaż niektóre z nich (jak ten z udziałem Yeoha) byłyby w stanie samodzielnie przetrwać cały film. Bardziej frustrujące są, co prawda, regresywne cechy filmu, takie jak sposób, w jaki ma tendencję do redukowania postaci kobiecych (tj. Tych, w których nie grał Yeoh), do bezradnych dziewcząt, ofiar brutalizowanych przez złych facetów z filmu lub zdolnych wojowników, którzy są niewytłumaczalnie pominięty z największych bitew. Ta ostatnia krytyka dotyczy w szczególności Julii (Liu Yan), kobiety, która pomaga Tin-chi i prowadzi go w jego osobistej podróży, ale w miarę rozwoju historii jest coraz bardziej oddalana na korzyść swojego brata Fu (Xing Yu).

Image

Na szczęście, jeśli chodzi o sekwencje walki, Mistrz Z jest znacznie bardziej skuteczny w egzekucji. Film wyreżyserował znany twórca sztuk walki i choreograf z Hongkongu Yuen Woo-ping (nadal najbardziej znany w USA ze swoich prac nad Matrycą, Przyczajonym tygrysem, Ukrytym smokiem i Kill Billem) oraz jego blisko pięćdziesięciu lat doświadczenie dobrze tutaj działa. Sekwencje walki w zwarciu z Mistrzem Z nie są tak innowacyjne, jak najsłynniejsze wysiłki Woo-pinga, ale znajduje sprytne sposoby organizowania bitew - zwłaszcza podczas bitwy na szczycie zbioru znaków biznesowych - i strzela w akcję wyraźna i spójna moda, która naprawdę pokazuje atletyzm jego wykonawców i zespołu kaskaderskiego. Pomaga to, że Yeoh, Zhang i Bautista mają bardzo różne style walki, więc różne rzuty unikają rozmycia, a każdy z nich ma swój odrębny wygląd, styl i rytm.

Ogólnie rzecz biorąc, Master of Z to doskonale przydatna oferta sztuk walki, jeśli brakuje jej bogatej historii opartej na postaciach, dzięki czemu oryginalny Ip Man był tak ważnym dodatkiem do gatunku. Film może być tak samo karykaturalny jak komiksy „Czarnego nietoperza”, które ma obsesję na punkcie syna Tin-chi, ale wydaje się, że uznaje to w przeważającej części i rzadko uważa się za coś więcej niż krzykliwą, niematerialną rozrywkę. Nie ma tak naprawdę wspaniałych wartości produkcyjnych, więc ci, którzy są zainteresowani, mogą chcieć zatrzymać się i złapać ten w domu (zakładając, że trafi nawet do lokalnego teatru). Jeśli chodzi o tych, którzy wolą, aby ich filmy z Ip Manem faktycznie zawierały Ip Mana: nie obawiaj się, w najbliższym czasie pojawi się Ip Man 4.

ZWIASTUN FILMU

Master Z: Ip Man Legacy gra teraz w kinach w USA. Ma długość 108 minut i nie jest oceniany.

Daj nam znać, co myślisz o filmie w sekcji komentarzy!