Prezes Disneya mówi, że Star Wars: Rogue One nie jest filmem politycznym

Spisu treści:

Prezes Disneya mówi, że Star Wars: Rogue One nie jest filmem politycznym
Prezes Disneya mówi, że Star Wars: Rogue One nie jest filmem politycznym

Wideo: Greta Thunberg - wystąpienie podczas szczytu ONZ w Nowym Jorku, wrzesień 2019 2024, Lipiec

Wideo: Greta Thunberg - wystąpienie podczas szczytu ONZ w Nowym Jorku, wrzesień 2019 2024, Lipiec
Anonim

Podróż Rogue One: A Star Wars Story na duży ekran nie była tak płynna. Przez ostatnie siedem miesięcy pierwsze spin-off Gwiezdnych wojen, który pokazuje, jak Rebelia ukradła plany Gwiazdy Śmierci z Imperium przed oryginalnym filmem, nękane są doniesieniami o drastycznych powtórkach i trudnościach w pakiecie edytorskim, z sprzecznymi kontami na około. Najnowsza historia jest jednak zdecydowanie bardziej obciążona.

Podczas weekendu premiery Rogue One, #DumpStarWars zyskał popularność na Twitterze - zwolennicy Donalda Trumpa sprzeciwiają się niedawnym komentarzom scenarzystów filmu na temat prezydenta-elekta. Fani szybko odpalali, wyśmiewając tak przypadkowy bojkot i porównując Trumpa z Imperium, tworząc debatę, która prawdopodobnie nie była częścią planu marketingowego Lucasfilm.

Image

Próbując ugasić pożar, dyrektor generalny Disney Bob Iger skomentował niedawne oburzenie THR podczas premiery filmu w niedzielę, stwierdzając, że film nie ma uzgodnionego przesłania politycznego:

„Myślę, że cała historia została przesadzona i, szczerze mówiąc, jest głupia. Nie mam żadnej reakcji na [tę] historię. Szczerze mówiąc, jest to film, który powinien się cieszyć światem. To nie jest film, w którym w każdym razie, film polityczny. W ogóle nie ma w nim żadnych oświadczeń politycznych. ”

Image

Rogue One rzekomo opowiada się o powstaniu politycznym, wymienia coraz bardziej zmilitaryzowany bunt walczący z nie do pokonania przeciwnościom, a także zajmuje się motywami Rebelii i biurokracją rządów. Biorąc to pod uwagę, chodzi o to, że Iger nie ma umyślnego podtekstu odnoszącego się do obecnego klimatu, szczególnie wysoce kontrowersyjnych wyborów w USA w 2016 r.

To właściwie wszystko jest zgodne z tradycyjnymi Gwiezdnymi Wojnami. Oryginalna trylogia polegała na obaleniu rządu totalitarnego (i miał wyraźny wpływ z czasów wojny w Wietnamie), ale w gruncie rzeczy jest to klasyczna historia „dobra kontra zło”. I chociaż prequele bardziej zainteresowały się galaktyczną polityką, nadal bardziej koncentrowały się na procesie i krytyce dyktatur niż na partiach lub skomplikowanych ideologiach (choć były pewne paralele Juliusza Cezara / George'a Busha).

Zamiast polityki Iger chciał przekazać to, co uważa za prawdziwe przesłanie filmu - różnorodność:

„Rogue One ma jedną z największych i najbardziej różnorodnych obsad spośród wszystkich filmów, jakie kiedykolwiek nakręciliśmy, i jesteśmy z tego bardzo dumni, i to wcale nie jest deklaracja polityczna”.

Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy zaprezentowało już znacznie bardziej zróżnicowaną galaktykę, ale Łotr One idzie jeszcze dalej - grupa, która kradnie plany Gwiazdy Śmierci, składa się z bardzo międzynarodowej obsady. To rzeczywiście wydaje się być bardziej podstawowym tematem filmu.