Przegląd premiery sezonu „American Horror Story: Coven”

Przegląd premiery sezonu „American Horror Story: Coven”
Przegląd premiery sezonu „American Horror Story: Coven”
Anonim

W ciągu ostatnich dwóch sezonów American Horror Story przyciągnęło uwagę, dodając zaskakujący lub trope-y element do znanej i równie trope-y ustawienia i wykorzystując go jako środek do dostarczania niepokojących i rozproszonych zdjęć (wszystko w imię przerażenie). Program doskonale prezentował niepokojące obrazy, ale pomimo podejścia do horroru pod słońcem i włączenia Iana McShane'a jako morderczego Świętego Mikołaja, okazjonalnie padał ofiarą nierównomiernej historii.

Od samego początku American Horror Story: Coven sugeruje znaczną poprawę pod względem spójnej narracji i bardziej znaczącej linii łączącej różne łuki postaci i różne elementy opowieści, które zostały przedstawione podczas premiery sezonu. Po pierwsze, Coven korzysta z narratora - a przynajmniej robi to wcześnie w dzisiejszej części historii - aby pomóc szybciej nakryć do stołu. Tego rodzaju ekspozycja z szybką dostawą popycha fabułę poza fazę wstępną, tak więc do czasu, gdy rola autorów ma dość dobre wyobrażenie o postaciach i scenerii, oraz pewne wyobrażenie o tym, co połączy te elementy jako fabuła się rozwija.

Image

Podobnie jak w poprzednich dwóch sezonach, Coven oferuje serię retrospekcji do innego okresu. Tym razem sezon rozpoczyna się w 1834 r. W domu Madame LaLaurie (Kathy Bates) w Nowym Orleanie, zamożnej kobiecie, która ma skłonność do uwięzienia niewolników i użycia ich krwi w celu zachowania (lub przywrócenia) jej wyglądu. Gwałtowna sekwencja napisów wstępnych pozwala serialowi na pozór impulsywnej grozy, gdy Madame LaLaurie podziwia swoją kolekcję uwięzionych mężczyzn, których oczy i usta zostały zszyte, a jedna osoba zdaje się mieć skórę twarz odsłonięta. Krótkie spojrzenie bezimiennego spojrzenia tego człowieka wpatrującego się w widza natychmiast wydaje się, że American Horror Story przygotowuje się na kolejne 13 odcinków szaleństwa i niepokojących obrazów.

Image

Ale potem, co zaskakujące, po tym, jak Madame LaLaurie krótko podziwia swojego nowego Minotaura, a stłumione krzyki jej ofiary krwawią do nowej sekwencji tytułowej sezonu, Coven postanawia opowiedzieć dość prostą historię, nie pozwalając sobie zbyt szybko lub zbyt często rzeczy, z którymi serial był znany w przeszłości. W „Bitchcraft” wciąż jest mnóstwo tego stylu amerykańskiego horroru , ale narracyjnie wydaje się bardziej miarowy i pewny swojego kierunku niż w poprzednich dwóch staraniach. W tym odcinku bardzo wcześnie rozwija się także linia łącząca Madame LaLaurie Batesa z „najwyższą” czarownicą Jessiki Lange Fioną Goode - oraz, w mniejszym stopniu, jej córką Cordelią Foxx (Sarah Paulson) - we wzajemnych poszukiwaniach, by odzyskać młodzieńczą istotę i witalność.

Choć wydaje się, że historia się rozwija, bohaterowie mają wrażenie, że pozostają w tyle. Być może jest to brak gęstego, niedorzecznego akcentu z Nowej Anglii, ale tutaj Lange jest w jakiś sposób bardziej bez humoru niż wtedy, gdy grała bezwzględną Siostrę Jude w Azylu . Może to wrażliwość YA w centralnej scenerii lub brak żucia scenerii, którego zażądano od niej w tej pierwszej godzinie (choć ma chwilę, żeby się po pijaku wić, gdy gra „In-A-Gadda-Da-Vida”), ale Występ Lange na początku wydaje się być nieco powściągliwy - w rzeczywistości nie inaczej niż w pozostałej części historii.

Po pierwsze, ustawienie mogło równie dobrze zostać zerwane ze stron Marvel Comics - szkoła Miss Robichaux działała jako rodzaj połączenia Hogwartu i Szkoły dla Utalentowanych Młodzieży. Kontynuując porównanie z tym ostatnim, ujawniono wcześnie, że wiedźmy zdobywają swoje zdolności poprzez określoną mutację genetyczną, a Coven posuwa się nawet tak daleko, że wprowadzenie Zoe (Taissa Farmiga) odzwierciedla wprowadzenie Rogue'a z pierwszego filmu X-Men . I chociaż prezentacja różnych „uzdolnionych młodych ludzi” składających się z Emmy Roberts, Gabourey Sidibe i Jamie Brewer (którzy grali w Adelaide w sezonie 1) i ich umiejętności skutkuje nieco niezdarną sceną obiadową wypełnioną wywróconymi miskami zupy i „człowiekiem” lalki voodoo ”, reszta odcinka stara się zdefiniować młode kobiety (głównie Farmiga i Roberts) poza rzeczami takimi jak telekineza, jasnowidzenie i bycie ludzką lalką voodoo.

Image

Niezależnie od tego, czy w wyniku specyfiki tej nowej fabuły, czy Murphy i Falchuk nadal się uczą, Coven emanuje zupełnie inną atmosferą niż to, co było wcześniej - i nieco znajomą, uspokajającą. Gdyby opowieść o klanie młodych czarownic, które uczyły się wykorzystywać swoje umiejętności pod szorstkim okropnym, zepsutym, obsesyjnie młodym matką kurą, nie obejmowała również przykuty mężczyzny z wyciętą trzustką ani innego nędznie znajomego przedstawienia napaści seksualnej, całość coś może wyglądać dziwnie w porównaniu do tego, co było wcześniej.

Ale nawet jeśli ogólny spektakl zacznie wydawać się bardziej powszechny, American Horror Story nadal wykazuje pewne kultowe wrażliwości, i dopóki Murphy i Falchuk będą mieli ujście dla najbardziej zapętlonych pomysłów, serial nigdy nie będzie musiał się martwić o uczucie całkowicie pieszy.

_____

American Horror Story: Coven kontynuuje w najbliższą środę z „Boy Parts” o 22:00 na FX.