„Strike Back: Origins” demonstruje sztukę taktycznego wskazywania palcem

„Strike Back: Origins” demonstruje sztukę taktycznego wskazywania palcem
„Strike Back: Origins” demonstruje sztukę taktycznego wskazywania palcem

Wideo: GROM - Making History: Episode 3 2024, Czerwiec

Wideo: GROM - Making History: Episode 3 2024, Czerwiec
Anonim

[To jest przegląd odcinka Strike Back: Origins 5. Będą SPOILERY.]

-

Image

W Strike Back: Origins pojawił się cień nieufności do władzy od pierwszego odcinka, w którym John Porter niesłusznie zwolnił się z obowiązku z powodu zdarzenia spowodowanego przez jego przyszłego przełożonego, Hugh Collinsona. W przedostatnim odcinku serialu (lub Afganistan: część pierwsza) obawy, które były głównie pod powierzchnią, wznoszą się na szczyt i zasadniczo stają się przedmiotem końcowego aktu.

Ogólnie rzecz biorąc, serial przedstawia bohatera jako latarnię wszystkiego, co dobre i sprawiedliwe w siłach zbrojnych; John Porter jest bezinteresowny, zdolny i zdeterminowany. Z drugiej strony jest to jego przełożony, Hugh Collinson, który - jako postać autorytetu musi się rozlewać po mrocznych wodach moralnej dwuznaczności - czasami waży życie własnego żołnierza na tle szerszego obrazu międzynarodowej dyplomacji (czytaj: zaprzeczenie) i wojna.

Ale serial przestał już przedstawiać Collinsona jako prostego czarnego charakteru; jest bardziej anomalią w świecie Strike Back , który głównie widzi rzeczy w czerni i bieli.

Ponieważ więc program bardzo ciężko pracuje, aby przedstawić działania Johna Portera jako heroiczne, znaczące i, co najważniejsze, łatwe do zidentyfikowania jako takie, stajemy się z natury podejrzliwi wobec każdego, kogo działania są mniej cięte i suche.

Zasadniczo przedstawienie pokazuje, w jaki sposób postać i fabuła, które zwykle działają na optymalnym poziomie binarnym, mogą być skomplikowane przez wszystko, co dodaje dodatkowy wymiar do miksu. Collinson popełnił przestępstwo i zasadniczo uniknął go od ponad siedmiu lat; że w połączeniu z czynnością rutynowego przekształcania Portera w niezaprzeczalny atut, pokazuje niejednoznaczny szary obszar zamieszkały przez Collinsona.

Image

Ponieważ fabuła zmienia się, aby spojrzeć na moralne różnice między biurokratami podejmującymi decyzje, a żołnierzami w terenie, nic dziwnego, że fabuła zatacza koło i ponownie pojawia się u progu problemu przyjaznego ogień.

Odcinek rozpoczyna się od grupy amerykańskich żołnierzy zabitych przez porwanego pocisku w wyniku bardzo nalotu, który wezwali z sił brytyjskich. Teraz obawy związane z technologią i pytania o jej skuteczność w tej fabule (na szczęście hakowanie pocisków w trakcie lotu - bez względu na to, jak prawdopodobne - służy tylko jako katalizator opowieści), prawdziwy nacisk w odcinku koncentruje się na winie i biurokratyczne wskazywanie palcem.

W tym sensie widzimy, że Collinson w najlepszym wydaniu robi inną wersję tego, co robi Porter. Hugh również unika pocisków; po prostu pochodzą z ust mężczyzny z CIA o nazwisku Frank Arlington (Toby Stephens, Black Sails ), który, jak się okazuje, próbuje wyśledzić swój własny niezaprzeczalny atut, niestabilny emocjonalnie haker rakietowy, Gerald Baxter (Ewen Bremner).

Zaangażowanie CIA służy nie tylko jako zwierciadło shenaniganów z Sekcji 20., ale ponieważ Arlington i Baxter brodzą jeszcze głębiej w mgliste wody moralne na obrzeżach Wojny z Terrorem, zaletą jest to, że Collinson nagle nie wygląda tak źle.

Pozostał tylko jeden odcinek, więc nie ma wiele czasu na podsumowanie konfliktu między Porterem i Collinsonem. Niestety, może to zakończyć się nierozwiązaniem w wyniku nieprzewidzianych zmian w produkcji, gdy produkowany był serial. W każdym razie wciąż jest pod ręką historia Baxtera i Arlington. Jednak sprawy potoczą się, może to być wystarczające.

_____

Strike Back: Origins kończy się w następny piątek o 22:00 w Cinemax.