Co się dzieje z Supergirl w epoce Trumpa?

Co się dzieje z Supergirl w epoce Trumpa?
Co się dzieje z Supergirl w epoce Trumpa?
Anonim

Niewiele programów telewizyjnych w epoce nowożytnej próbuje naprawdę oderwać się od bieżących wydarzeń i rzeczywistości - nawet serial fantasy Game of Thrones znalazł powód do odniesienia się tu i tam (zły król Joffrey zastanawia się nad chęcią kryminalizacji homoseksualizmu), podczas gdy popularne dzieci bajki rutynowo uzasadniają pewne przyczyny (Steven Universe jest zbudowany na podstawie motywów LGBTQ, bohaterów płynących z płci i nietradycyjnych rodzin). Ale dotrzymywanie kroku wydarzeniom ze świata rzeczywistego może mieć swoją cenę - mianowicie, gdy rzeczywistość nagle odwraca się od kierunku, w którym pokazywali swoje plany.

Przykład: zaczyna wyglądać, jakby kryminał kryminalny z CW Supergirl znalazł się w obliczu największej jak dotąd przeszkody w nowo zainaugurowanym Prezydencie USA Donaldzie J. Trumpie.

Image

Trochę tła: kiedy Supergirl rozpoczęła swój drugi sezon, zrobiła to, rozpoczynając serię opowieści, które wyraźnie zarysowały podobieństwa zarówno do aktualnych obecnie problemów politycznych, jak i wybitnych postaci publicznych w świecie rzeczywistym. Głównym wątkiem tematycznym sezonu są kulturalne i prawne spory o kwestię ciągłej imigracji na Ziemię różnych gatunków obcych, przy czym główną bohaterką (i jej bardziej znaną kuzynką) są sami kosmici i partnerstwo naszej bohaterki (zarówno zawodowo i rodzinnie, poprzez swoją siostrę Alex) z DEO - agencją rządową, która monitoruje aktywność kosmitów.

Fabuła nie była wcale subtelna, polegała na wyraźnym powiązaniu tego scenariusza „obcego imigranta” z bardzo realnymi kontrowersjami dotyczącymi prawa imigracyjnego, bezpieczeństwa granic i kwestii azylowych, które dominowały w dużej części dyskusji politycznej, pośród tego były także trwające wówczas wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Supergirl wyszła twardo, by wesprzeć swoich imigrantów na Ziemię, detektyw Maggie Sawyer porównała los dyskryminowanych kosmitów z jej własnymi doświadczeniami dorastania jako „nie biała, nie prosta” nastolatka na Środkowym Zachodzie, a sam Superman zganił DEO za utrzymanie zapas kryptonitu „na wszelki wypadek”. Z drugiej strony, CADMUS - nienawidząca obcych organizacja paramilitarna prowadzona przez mamę Lexa Luthora - wykorzystuje propagandę w mediach społecznościowych, by przeciwstawić się prawom obcych, gromadzić zapasy broni i mówi „normalnym” obywatelom, że mają pełne prawo być paranoikiem na temat zmieniająca się populacja.

Image

Ale żadne odniesienie polityczne nie było bardziej wyraźne (ani telegrafowane) niż rola Lyndy Carter jako Olivii Marsden, niedawno wybranej (w ciągłości Supergirl-Universe), pierwszej kobiecej Prezydent Stanów Zjednoczonych. Marsden została wprowadzona na platformę, która częściowo opowiadała się za równymi prawami dla wszystkich, w tym imigrantów-obcokrajowców, i wyjaśnia swój plan, aby dążyć do uzyskania obywatelstwa amnestycznego dla wszystkich kosmitów mieszkających w USA. Ta pozycja sprawia, że ​​jest celem złoczyńców zorientowanych na CADMUS i natychmiastowym sojusznikiem Supergirl i firmy. Och, ona również wydaje się być kosmitą w przebraniu; choć pełne tego konsekwencje są jeszcze niejasne.

Jednak bardzo jasne jest to, że Marsden (którego imię jest uważane za odniesienie do Elizabeth Holloway-Marston i Olive Byrne, odpowiednio żony twórcy Wonder Woman, Williama Moultona-Marstona i rzekomego wspólnego romantycznego partnera pary; obaj uważani są za kluczowe postacie w tworzeniu postaci same w sobie) bardzo przypominały kandydatkę ówczesnej Demokratki Hillary Clinton … i że twórcy Supergirl bardzo planowali kontynuować fabułę pod przewodnictwem Hillary Clinton.

Ale, jak zapewne słyszałeś … to się nie stało.

Image

Powiedzenie, że wybór Donalda Trumpa był zaskoczeniem dla większości Stanów Zjednoczonych (a właściwie większości świata) byłoby niedopowiedzeniem; zwłaszcza jeśli chodziło o media i przemysł rozrywkowy: kandydaturę Trumpa zakłócał skandal i publiczne oburzenie kontrowersyjnymi oświadczeniami zarówno z przeszłości, jak i teraźniejszości, a on przez większość kampanii głosował solidnie za Clintonem (pomimo własnych kontrowersji). Według niektórych relacji nawet Trump był zaskoczony swoim zwycięstwem. I chociaż nie wiemy dokładnie, jakie były pełne plany Supergirl dla ich ersatz prezydenta Clintona, wygląda na to, że kładziony fundament miał stworzyć przyszłość, która wygląda teraz znacznie bardziej od rzeczywistości.

Obecność Prezydenta Trumpa w świecie rzeczywistym nie tylko podkreśla fikcję opowiadania o kobiecej prezydencji Supergirl (kampania Clintona była mocno skoncentrowana na historycznym wpływie przyszłej prezydentowej kobiety, tonem bardzo podobnym do Supergirl „To jest nasz czas! ”marka feminizmu); sprawia, że ​​kąt polityczny relacji Supergirl / Marsden jest jeszcze bardziej oderwany od rzeczywistości politycznej niż tam, gdziekolwiek miał się udać. Przynajmniej ta relacja zaczynała się przynajmniej od miejsca, w którym Supergirl była powiązana z przywódcą politycznym USA, który podzielał jej poglądy i cele, a wiele innych wątków fabularnych serialu zostało nakreślonych w podobnie optymistycznym kierunku.

Tak, najbardziej oczywiste jest to, że prezydent Trump prowadził kampanię, w której jego przeciwnicy byli zdecydowanie antyimigranccy, z apelami o protekcjonizm gospodarczy i obietnicą budowy muru na granicy Stanów Zjednoczonych i Meksyku - uważa, że ​​(cokolwiek wyborcy mogą o nich myśleć) Supergirl bezbłędnie utożsamiła się z ideologią CADMUS - nikczemnej grupy, która angażuje się we wszystko, od zabójstwa, porwania i eksperymentów na ludziach. We wszechświecie Supergirl CADMUS i ci tak zorientowani są przedstawiani jako mniejszość kłopotliwych przeciwników rządu, który sprzeciwia się ich poglądom … i jeszcze cztery dni temu, podczas gdy temat jest bardziej „aktualny” niż kiedykolwiek wcześniej, wersja telewizyjna superbohatera teraz reprezentuje całkowicie alternatywną obyczajowość rzeczywistości niż „równoległą”.

Image

Nie oznacza to, że Supergirl (lub podobna seria) jest w jakiś sposób wymagana do odzwierciedlenia rzeczywistości politycznej, aby opowiadać historie o tematyce politycznej. Ale to, co jest zarówno fascynujące, jak i niezręczne w tym scenariuszu, to stopień, w jakim wydaje się, że fakt prezydentury Trumpa po prostu musi zmienić przynajmniej ton (jeśli nie plany) przyszłych wydarzeń. Historie o rodzinach o Supermanach nie dotyczą generalnie powstania i buntu - trudno to zrobić, gdy twoi główni bohaterowie są boskimi nadludziami, którzy wygrywają większość walk po prostu przez pojawienie się. Domyślny światopogląd w przygodach Kara Zor-El i / lub jej kuzyna z Kansas jest zazwyczaj optymistyczny, gdzie moralne spojrzenie bohaterów jest ustawione zarówno jako poprawny, jak i wznoszący się w górę stan świata - przypuszczalnie przyzwoity status quo, w którym bohaterowie chronią się przed problemami i złoczyńcami, którzy chcą obalić ten rozkaz.

Dużą częścią tego, co Supergirl raczej otwarcie (i pozornie bardzo celowo) podzieliło się z kampanią Clintona, była „narracja” perspektywiczna, która utrzymywała feminizm, globalizację / kosmopolityczną różnorodność i inne tak zwane „sprawiedliwość społeczną” jako bitwy, które miały już „wygrał” - przynajmniej na poziomie kulturowym - i teraz musiał być broniony przed gniewną mniejszością, która chciała odwrócić te zwycięstwa. W Supergirl tą gniewną mniejszością jest CADMUS i przegrywają swoje walki co pół tygodnia. W rzeczywistości poglądy i ruchy CADMUS są sformułowane jako analog, aby po prostu zepchnąć ich kandydata do Białego Domu.

Niezależnie od tego, czy zgodziłeś się z tą oceną amerykańskiego krajobrazu kulturowego z obozu Clinton, czy nie, przegrana przez skrajnie przeciwną politykę i kandydaturę Donalda Trumpa komplikuje tę narrację zarówno w rzeczywistości, jak iw Supergirl. Na przykład: w wizji amerykańskiego życia Supergirl główną przeszkodą dla szczęścia i bezpieczeństwa Alexa Danversa w wychodzeniu jako lesbijka do przyjaciół i rodziny była jej niepewność; ale w rzeczywistości wiceprezydent Trumpa Mike Pence - jedna z najbardziej zagorzałych anty-gejowskich postaci w polityce USA - jest obecnie drugim najpotężniejszym politykiem w kraju.

Image

Czy to oznacza, że ​​Supergirl jest zobowiązana do zmiany tonu (lub fabuły) teraz, gdy rzeczywista podstawa wielu aktualnych punktów odniesienia uległa zasadniczej (i wyraźnie nieoczekiwanej) zmianie paradygmatu? Z pewnością nie - i nie tylko dlatego, że prawdopodobnie nie mógł, gdyby chciał: Supergirl (wraz z większością składową superbohatera DC Extended Universe CW) wyraźnie wskazało swoją flagę jako dumnie feministyczna, pro-różnorodna, pro-LGBTQ, globalnie myśląca seria skierowana na otwartą wrażliwość tysiącletniej grupy docelowej. Jej bohaterowie są różnorodni, wybiegający w przyszłość i zyskali oddanych fanów nie tylko na podstawie swoich działań, ale także tego, co reprezentują: imigrantka Supergirl, uchodźca Martian Manhunter, uchodźca Alex, nowo zrealizowana gejka, Maggie z dumą policjantka LGBTQ / mniejszość James Olsen, szef czarnych mediów walczących z przestępczością za pomocą technologii,

Konkluzja: Cokolwiek stanie się z fabułą Prezydenta Marsdena, Kara prawdopodobnie nie zmierza do sezonu 3, myśląc: „Wiesz, może CADMUS ma cel wyrzucenia ludzi takich jak ja z planety”. I jakby nadal istniały jakiekolwiek wątpliwości, aktorka Supergirl Melissa Benoist niedawno zabrała się do mediów społecznościowych, aby wyrazić swoje uczucia w nadchodzącej administracji Trumpa:

? # kobietmarchonwashington

Zdjęcie opublikowane przez Melissa Benoist (@melissabenoist) 21 stycznia 2017 o 7:43 PST

Ale jeśli Supergirl i firma będą nadal badać te tematy (i dążyć do ich przyczyn) w znaczący sposób, oznacza to, że ton i podejście prawdopodobnie będą musiały ulec zmianie w przyszłości. Cokolwiek pomyślałeś o szczegółach, pełna nadziei, zwycięska postawa, która tak starannie zsynchronizowała opowieść o karierze Kara z kampanią Clintona, idealnie pasowała do „tradycyjnej” opowieści o Superrodzinie … ale natychmiastowy wpływ Trumpa wskazać (przynajmniej), że nie jest to dokładnie zgodne ze stanem świata, w którym potencjalnie widzowie któregokolwiek z pasków politycznych rzeczywiście żyli.

Jeśli Supergirl chce kontynuować swoją samozwańczą rolę superbohaterki awangardy feminizmu, różnorodności i wybiegającego w przyszłość tysiącletniego idealizmu w epoce prezydenta Trumpa, będzie musiał zaoferować tym podobnie myślącym odbiorcom coś więcej niż optymistyczną cheerleaderek na ich domniemane dziedzictwo kulturowej wszechobecności. Będzie musiał zaoferować im trudniejszą, mniej odruchowo optymistyczną wizję tego, jak przetrwać, gdy „druga strona” odpycha się, zyskuje grunt, a nawet wraca do pozycji autorytetu - kiedy trzeba to rozważyć (poprawnie czy nie) możliwość, że ludzie posiadający rzeczywistą moc władania są diametralnie przeciwni ideom, które mogą dobrze określać nie tylko twoją politykę, ale twoją osobowość.

Łatwiej to powiedzieć niż zrobić, gdy twoja główna postać jest (dosłownie) tak niewrażliwa, jak wielu takich widzów powiedziano, że powinni się czuć (niezależnie od tego, czy w to wierzą, czy nie) dorastając podczas prezydentury Obamy, która radośnie kąpała Biały Dom w tęczowych światłach, aby świętować legalizację małżeństw homoseksualnych - interpretacja Kary Zor-el przez Benoista to wiele rzeczy, ale słabsze nie jest jedną z nich. Ale dawanie nadziei ludziom, którzy czują się osamotnieni i przytłoczeni siłami zbyt dużymi, by je począć, a tym bardziej oprzeć się, jest dokładnie tym, do czego stworzono flagowych bohaterów DC (lub, w tym przypadku, ich odważnych kuzynów).

Innymi słowy: To wygląda jak praca dla Supergirl.