Fortnitowy kontrakt Tfue jest okropny, a klan FaZe o tym wie

Fortnitowy kontrakt Tfue jest okropny, a klan FaZe o tym wie
Fortnitowy kontrakt Tfue jest okropny, a klan FaZe o tym wie
Anonim

Saga umowy Turnera „Tfue” Fortnite Tenneya trwała wczoraj, kiedy wyciekł dokument, potwierdzając fanów najgorszych obaw gracza - kontrakt był równie wyzyskujący, jak twierdził Tfue, a nawet gorzej, jego zespół najwyraźniej o tym wiedział. Saga rozpoczęła się na początku tego tygodnia, kiedy Tfue ogłosił, że jest w trakcie procesu przeciwko swojemu zespołowi za to, co określił jako niesprawiedliwą umowę, która utrudniała mu rozwój jako profesjonalny artysta.

Sednem argumentu po stronie Tfue jest to, że zawodowi gracze e-sportowi są artystami bardziej niż sportowcami, co było ważne dzięki kalifornijskiemu prawu pracy, które chroni artystów przed nieuczciwymi umowami oferowanymi im przez agencje. Nietrudno zasugerować, że zawodowcy e-sportowi to także artyści - widzieliśmy, jak ogromne strumienie mogą zyskać profesjonalistów, a niektórzy z najlepszych graczy na świecie podjęli się streamingu gry Grand Theft Auto 5, ponieważ są równie zabawne jako osobowości, a nie wykwalifikowani technicy. Tfue ma rację i może wstrząsnąć całą branżą, zanim skończy.

Image

Kontynuuj przewijanie, aby kontynuować czytanie Kliknij przycisk poniżej, aby rozpocząć ten artykuł w szybkim widoku.

Image

Zacząć teraz

Uporczywość Tfue w sugerowaniu, że FaZe Clan zwolnił jego kontrakt, opłaciła się, gdy dokument pojawił się wczoraj. Niektóre najważniejsze punkty umowy obejmują ograniczenie ofert sponsoringowych Tfue do ofert wniesionych przez zespół, FaZe Clan jest uprawniony do pobierania od 50 do 80 procent płatności z tych umów sponsoringowych oraz klauzula, która umożliwiła FaZe Clan również ubieganie się o 20 procent turnieju Tfue zyski. Już wyglądało to naprawdę źle, ale potem Banks, właściciel klanu FaZe, wykopał dla siebie głębszą dziurę na Twitterze. W odtąd usuniętym tweecie zachowanym przez Dot Esports, Banks powiedział:

„To gówno jest tak oczywiste. Posłuchaj oczywiście, że początkowy kontrakt Turnersa był okropny. Nikt nigdy się z tym nie zgodził. Ale w ciągu ostatniego roku zaoferowaliśmy mu tak wiele nowych rozwiązań. 0% podziałów. Szczery i WIĘCEJ NIŻ TARGI sposoby rozwiązania problemu ”.

Chociaż fakt, że FaZe Clan aktywnie dążył do przekształcenia kontraktu Tfue w coś bardziej sprawiedliwego, zasługuje przynajmniej na pochwały, faktem jest, że organizacja chętnie zaangażowała go w taki, który był wyzyskujący przed próbami negocjacji. Od tego czasu FaZe Clan opublikował film, który wyjaśnia próby ponownego podpisania Tfue przez zespół, zanim skrytykował go za to, że chciał założyć własną organizację e-sportową po tym, jak uniknął umowy:

Oświadczenie FaZe Clan o kontraktach.

Ten film ma 7:15 i dla wszystkich osób zaangażowanych w tę publiczną dyskusję zachęcamy do obejrzenia jej przez cały czas. Dziękuję Ci. #FaZeUp pic.twitter.com/3FaN5rLAuJ

- FaZe Clan (@FaZeClan) 24 maja 2019 r

To interesująca taktyka, ale nie jest też pozbawiona problemów. Biorąc pod uwagę eksploatacyjny charakter pierwszego kontraktu, na którym zamknięto Tfue, jest całkowicie rozsądne, aby gracz odrzucił nawet najbardziej hojne oferty wtórne po tym, jak dowiedział się, jaką surową ofertę otrzymał za pierwszym razem. Realistycznie, gdyby Tfue miał agenta, nigdy nie miałby szansy podpisać tak okropnej umowy, i taki jest sens jego procesu - gracze e-sportowi powinni być chronieni przed tym prawem. Co więcej, sugestia FaZe Clan, że pozwolenie Tfueowi na odejście byłoby jak pozwolenie LeBronowi Jamesowi na opuszczenie Lakersów, aby założyć własną drużynę, nie ma większego sensu i jest głównie zrobione, aby po prostu pomalować gracza jako złoczyńcę. Analogia byłaby bardziej sensowna, gdyby LeBron był źle traktowany przez jego zespół i chciał, aby jego kontrakt nie zawierał innych opcji, co byłoby rozsądne.

Ostatecznie nadal trudno jest powiedzieć, dokąd zaprowadzi nas spór o kontrakt na Tfue, jeśli chodzi o przyszłość e-sportu. Priorytetem wydaje się jednak lepsza ochrona graczy, co jest dobre. Nawet jeśli intencje Tfue nie były altruistyczne, nadal inwestuje się w poprawę krajobrazu młodych profesjonalistów, których łatwo wykorzystują mądrzejsze, bardziej wybredne organizacje. Mamy nadzieję, że gracze e-sportowi zaczną się reprezentować przy podpisywaniu umów, a organizacje dowiedzą się, że negatywna reklama tego rodzaju odkrytych transakcji nie jest już warta ryzyka.