„Penny Dreadful” Przegląd premiery drugiego sezonu - Death Comes For Us All

„Penny Dreadful” Przegląd premiery drugiego sezonu - Death Comes For Us All
„Penny Dreadful” Przegląd premiery drugiego sezonu - Death Comes For Us All

Wideo: Najlepsze serialowe debiuty 2015 - Serialowy #TOP2015 | WYNIKI GŁOSOWANIA 2024, Lipiec

Wideo: Najlepsze serialowe debiuty 2015 - Serialowy #TOP2015 | WYNIKI GŁOSOWANIA 2024, Lipiec
Anonim

[To jest przegląd Penny Dreadful sezonu 2, odcinek 1. Nie będzie b SPOILERY.]

-

Image

W ubiegłym roku płodny scenarzysta John Logan zrobił sobie przerwę od mega budżetowych przygód brytyjskich tajnych agentów, ostatnich samurajów i rzymskich gladiatorów, aby wprowadzić do telewizji mroczny i niezwykle klimatyczny świat Penny Dreadful. Akcja osadzona w wiktoriańskim Londynie rozgrywa się z przerażeniem, wykorzystując warstwy gotyckiego strachu, aby zagłębić się w samotne, udręczone życie małej grupy wyrzutków, którzy są bliscy odkrycia czegoś, no cóż, dość strasznego.

Gwałtowny i nastrojowy, w pierwszym odcinku z ośmioma odcinkami udało się ożywić Londyn, w którym powozy konne przedzierały się brukowanymi ulicami, które prowadziły prosto do serca ciemności. Seria stworzyła świat, w którym za każdym rogiem czaił się terror i był ukrywany przez prawie każdy cień - trafne pojęcie, biorąc pod uwagę, że każda postać ma coś do ukrycia. Ale przede wszystkim był to świat, w którym pełnomocnik Allana Quatermaina Sir Malcolma Murraya (Timothy Dalton) nieświadomie zgromadził zespół postaci, które były w dużej mierze częścią świata, który zebrali, aby walczyć o zaginięcie Murraya córka, Mina.

Przez cały ten sezon 1 był w stanie osiągnąć, tworząc wiarygodny świat z przeszłości, przedstawiając takie postacie, jak strzelec Josha Hartnetta, Ethan Chandler, czy doktor Victor Frankenstein Harry'ego Treadaway i mściwa, kochająca teatr istota (Rory Kinnear): Powstał, ale najbardziej udało mu się opowiedzieć pokręconą historię Vanessy Ives - ożywianą często błyskotliwym i nieskrępowanym występem Evy Green - oraz ciemność, która groziła jej pochłonięciem.

Image

Sezon 1 był bardziej badaniem postaci niż czymkolwiek innym, co mogło być aspektem lub wadą ograniczonej historii do zaledwie ośmiu odcinków. Była spisek, ale głównie dotyczyła polowania Sir Malcolma Murraya na zaginioną córkę i tajemniczych okoliczności, w których wpadła z mocą zła (to była, pod każdym względem, straszna wersja wampirów Penny Straszna, lub Dracula, jeśli chcesz). Było niejasne pojęcie antagonisty - mianowicie potworów, które czaiły się w cieniu i wchodziły nocą przez okna, oraz niewidzialną siłę, która tak desperacko chciała panny Ives - ale zarówno ich postacie, jak i intencje były niejasne, by powiedzieć najmniej.

A jednak, pomimo nieuchwytności fabuły lub krągłości tej historii, sezon był jeszcze bardziej przebojowy niż brak. Stało się tak głównie dzięki niektórym wspaniałym dygresjom, podczas których zbadano przeszłość Vanessy i pytanie, co ją prześladowało i dlaczego stało się większe i znacznie bardziej naglące niż cokolwiek, co zabrało mało widzącą Minę. To właśnie z tych chwil seria wydawała się prawdziwie narodzona i gotowa na zdefiniowanie czegoś poza ozdobną scenerią i wyczuwalną atmosferą.

W związku z tym nie jest zaskoczeniem, że Penny Dreadful rozpoczyna swój drugi sezon od „Fresh Hell”, otwierając się na Vanessę, która znajduje się pod atakiem niewątpliwego antagonisty granego przez fantastyczną Helen McCrory (którą można również zobaczyć zapewniając niesamowitą wydajność niedocenianych Peaky Blinders). Evelyn Poole McCrory'ego pojawiła się kilka razy w ubiegłym sezonie, jeden na seansie, który po raz pierwszy pokazał siłę występu Greena. Coś było nie tak z Evelyn, ale postać była poza tym niewinna - być może nie tak niewinna jak, powiedzmy, ostentacyjnie stylizowany Simona Russella Beale Ferdinand Lyle (ktoś, proszę, załatw mu serię, w której mówi „papirus” 87 razy w ciągu godziny), ale niekoniecznie trzeba by jej przypisywać, że kąpie się w lepkiej krwi młodej kobiety, rozkoszując się dymem.

I dzięki temu „Świeże Piekło” wyróżnia się spośród ośmiu odcinków, które miały miejsce wcześniej, ustanawiając silną rywalizację między Poole McCrory'ego i Ivesem Greena, przy czym tylko jeden z nich jest świadomy istnienia takiej wrogości. Ale więcej niż dać Green pretendentowi, dodając Evelyn i jej sabat (najwyraźniej jednorazowych) czarownic, postać McCrory'ego znacznie ożywiła postępowanie. W każdym wierszu, który przedstawia, jest cień obojętności, jakby Evelyn była jedyną świadomą, że jest postacią w rodzaju opowieści, która wypełniłaby strony taniej, popularnej literatury, od której serial wywodzi swoją nazwę. Tego rodzaju samoświadomość widać w podcięciu gardła innej wiedźmy pierścieniem, który najwyraźniej właśnie do tego służy, lub w jaki sposób córka Evelyn, Hecate (Sarah Greene), syczy radośnie, podczas gdy nosi fryzurę prosto z kolekcji Bernadette Peters.

Image

Ale oprócz nasycenia sezonu energicznym antagonistą krwi i krwi, wartym zmierzenia się z bitwą Vanessą, „Świeżemu piekłu” udaje się również nakłonić bohaterów do dokonania istotnych wyborów. Ethan budzi się i zostaje przykryty resztkami masakry w gospodzie Marinera, a podczas gdy myśli o Hiszpanii lub wojnie gdzieś grożą odciągnięciem go z Londynu, jego (podobna do psa?) Lojalność i troska o Vanessę każą mu się założyć Zamiast tego pokój gościnny Malcolma.

Tymczasem Victor Frankenstein pieści zwłoki Brona (Billie Piper), zanim wskrzesi się i dowie się, że została zaręczona ze stworzeniem. To niepokojąca scena, która dodaje więcej pytań do debaty na temat tego, czy zabójstwo Brony przez Victora w ubiegłym sezonie zostało dokonane z litości lub zobowiązania wobec alabastrowej obrzydliwości, z którą jest „związany na kole bólu”. W tym celu wydaje się, że Stworzenie (inaczej John Claire) będzie musiało wybierać między ożywioną Broną lub niewidomą córką swoich nowych pracodawców.

W premierze drugiego sezonu jest znacznie więcej niż czysta atmosfera. Koncentracja na budowie fabuły i budowaniu wyzwań dla Vanessy, Ethana i Victora jest znacznie bardziej skoncentrowana niż w poprzednim sezonie, co wskazuje na intrygujące łuki postaci. Postawienie bohaterów na jasnej ścieżce wydaje się właściwym wyborem dla tej serii, biorąc pod uwagę, jak trudny był finał pierwszego sezonu.

Ale zastanawia się, czy taka jednomyślność sprawi, że Penny Dreadful będzie zbyt sztywna w opowiadaniu historii i zapobiegnie powtórzeniu się tych cudownych, skoncentrowanych na postaci dygresji. Ze wszystkich rzeczy, które można poświęcić na bardziej skoncentrowaną narrację, mam nadzieję, że to nie to sprawiło, że serial był tak niezwykły.

-

Penny Dreadful kontynuuje w przyszłą niedzielę „Verbis Diablo” o godzinie 22:00 w Showtime.