Recenzja NBA 2K20: To kolejny

Spisu treści:

Recenzja NBA 2K20: To kolejny
Recenzja NBA 2K20: To kolejny

Wideo: NBA 2K20 - Recenzja 2024, Może

Wideo: NBA 2K20 - Recenzja 2024, Może
Anonim

Ambitny tryb kariery i włączenie sportowców WNBA to wyróżniające się, ale łączy je chciwość MyTeam i mnóstwo problemów.

To znowu ta pora roku. Podobnie jak pierwsze opadłe liście sygnalizujące powrót jesieni, każda poważna licencjonowana seria gier sportowych po raz kolejny wypowiada się o innych tytułach dotyczących dostępu do portfeli graczy i uwagi. Jak zawsze, NBA 2K20 stanowi mocny argument za sprawą usprawnionej kontroli, zaktualizowanej grafiki i, oczywiście, najnowszej listy ligowej. Steward Series Concepts najwyraźniej starał się, aby każdy spocony zawodnik, stadion w świecie rzeczywistym i gra w nerwy wyglądały jak prawdziwy artykuł. Paradoksalnie to poświęcenie się realizmowi sprawia, że ​​poczucie bycia gwiazdą NBA jest jeszcze bardziej iluzoryczne niż w ostatnich wpisach. Oprócz długo oczekiwanego włączenia harmonogramu WNBA, NBA 2K20 oferuje bardzo niewiele dodatków lub zmian, które nie służą wyłącznie MyTeam - tryb tak bezwstydny i cyniczny w swoich schematach monetyzacji, że samodzielnie wypacza cały NBA 2K20 jak lśniące lustro w wesołym miasteczku.

Niewiele zmieniło się w porównaniu z zeszłym rokiem z NBA 2K20, mówiąc mechanicznie. Podstawowe podania, drybling i strzelanie nadal działają tak samo, jak poprzednio, i nadal można je modyfikować i łączyć w łańcuchy za pomocą małych kombinacji joysticka i naciśnięcia przycisku, aby zapewnić dużą elastyczność po obu stronach piłki. Unikalne dla NBA 2K20 są niewielkie, ale wpływające na jakość życia zmiany, takie jak uproszczona mechanika podnoszenia i przechylania oraz znaczne ulepszenie solidnego silnika serii, które znacznie poprawiają wrażenia na boisku. Nowością są również dziesiątki animacji dla sportowców, które dodają smaku i dalszej wierności do wszystkiego, co robią awatary na ekranie, dzięki czemu zachowania każdego gracza są wyraźniejsze poza różnicami pod maską.

Image

Jednak usprawnione sterowanie i niekończąca się pogoń za realizmem Visual Concepts mają swoją cenę. Przełożenie fizyczności i zręcznej swobody koszykówki na coś, czym można manipulować na gamepadzie, nigdy nie było łatwe, a gatunek od dawna styka się z linią między uproszczeniem zręcznościowym a złożoną symulacją. Podobnie jak jego przodkowie, istnieje zdrowa równowaga między nimi, jednocześnie pochylając się nieco w kierunku tej drugiej opcji. To sprawia, że ​​proces taki jak jazda do kosza pod presją, strzelanie do obrońcy po fałszywej pompie i zatopienie strzału z banku wydaje się bardziej jak wykonanie kombinacji w konkurencyjnej grze walki, niż byłoby to możliwe, gdyby NBA 2K20 chętnie przyjęła fakt, że jest to gra wideo.

Image

Chociaż mniej więcej zrozumiałe jest, że zaawansowane tworzenie gier działa w ten sposób, o wiele trudniej jest wybaczyć, jak często i nieprzewidywalnie zawodzą błyskawiczne systemy gry. Rozszerzony pakiet animacji dla graczy wygląda świetnie, ale często podważają one rzeczywistą akcję, ponieważ są regularnie traktowane priorytetowo nad kontrolą gracza, powodując, że zwykły ruch jest czasem lepki i frustrujący. Przetwarzanie piłki również zostało przerobione, aby wyglądało i (czasami) wydawało się bardziej autentyczne, ale teraz podstawowe dryblowanie może spowodować, że piłka wyślizgnie się z rąk doświadczonych zawodników NBA bez większego przymusu ze strony obrońcy. To samo dotyczy odbicia, które jest powiązane z prostym monitem przycisku, ale zbyt często kończy się piłką w niewytłumaczalny sposób odbijającą się od palców gracza. Kiedy działa, robi to dość spektakularnie, ale to sprawia, że ​​te niskie chwile są tańsze.

Zarówno dobrzy, jak i źli wyróżniają się bardziej nigdzie indziej niż w lokalnym i internetowym trybie wieloosobowym, w którym gracze mogą sprawdzić swoje umiejętności w klasycznej grze zespołowej jeden na jednego oraz pojedynczych meczach pięć na pięciu. Tam, gdzie przeciwnik AI gry zachowuje się jak atomowi supermeni, którzy błądzą tylko w przewidywalny, określony przez RNG sposób, a jednocześnie nie postrzegają czasu poza czasem strzału, tryb dla wielu graczy wypełnia ludzkie błędy i atuty strategicznej pomysłowości, które sprawiły, że gry sportowe stały się podstawą era retro. Niestety, serwery NBA 2K20 niestety pozostają w chaosie kilka dni po uruchomieniu, a niedopuszczalna liczba meczów nie łączy się lub nagle rozpada w trakcie gry. Wizualne koncepcje starają się rozwiązać ten problem, ale jeśli wkrótce nie spełnią podstawowych oczekiwań, może to wpłynąć na liczbę graczy.

Image

Na szczęście dla internetowych uchodźców, marka MyCareer z franczyzy powróciła i jest lepsza niż kiedykolwiek wcześniej. Gracze tworzą własną postać i zastępczo przeżywają swoje szmaciane fantazje NBA jako starszy student, którego przeznaczeniem jest nie tylko szkic NBA i supergwiazda, ale także stać się postacią ikonoklastyczną. Wydane przez SpringHill Entertainment, należącego do LeBrona Jamesa, wydaje się, że nie oszczędzono na pozyskaniu najlepszych talentów, takich jak Idris Elba, Rosario Dawson i Thomas Middleditch, wcielających się w kluczowe postacie w historii bohatera. Nie wyprzedza swojego powitania w ciągu pięciu lub kilku godzin, a nawet amatorska, ładująca edycja ukryta na ekranie i ślepa, niesamowita moc gwiazdy z doliny nie może umniejszyć faktu, że tegoroczny tryb kariery jest najbardziej ambitny w historii franczyzy.

Oczywiście to niewiele mówi. Mimo że MyCareer NBA 2K20 popycha narrację w kierunku, który oddaje sprawiedliwość sportową, wciąż robi się bardzo źle. Kiedy nie obraża inteligencji gracza, rzucając reklamy o łysych twarzach, które są wskazane jako okazje sponsorskie, marnuje czas gracza z boleśnie krótkimi seriami gry i niektórymi naprawdę okropnymi jednorazowymi mini-grami, które luźno interpretują Kombinat NBA. Tymczasem historia porusza rzeczywiste problemy, takie jak wykorzystywanie finansowe sportowców ze szkół wyższych, ale nigdy nie zobowiązuje się do zajmowania znaczących stanowisk w kontrowersyjnych tematach. Staje się to pustą hipokryzją, jeśli weźmie się pod uwagę miejsce wydawcy Take-Two Interactive w licencjonowanej historii gier sportowych obok EA, które bez wątpienia wznowiłyby korzystanie z upodobań graczy z college'u w emerytowanych seriach College Hoops 2K i NCAA Basketball z radością gdyby tylko były dozwolone.

Image

Potem jest MyTeam. Ciągle ewoluująca odpowiedź NBA 2K20 na krowę gotówkową Ultimate Team w grze FIFA zachęca płacących graczy do wzięcia udziału w grze marzeń o koszykówce. Zasadniczo MyTeam jest z natury ekscytującym doświadczeniem, a większość fanów koszykówki nie będzie w stanie pomóc, ale czerpać radość z połączenia bezbożnej załogi największych koszykarzy w historii pod jednym sztandarem. W testowanej formule jest kilka kluczy wrzuconych poza nieco spowolniony grind i tak bardzo dodatek kart ewolucji i dynamicznych celów, więc fani poprzednich iteracji tego trybu raczej nie będą zirytowani ani zdmuchnięci w tym roku.

Chociaż podstawowa koncepcja jest przekonująca i teoretycznie nieszkodliwa, każdy, nawet niejasno obeznany z takimi trybami, wie, że cechą charakterystyczną jest ekosystem płatny do wygranej, a MyTeam w NBA 2K20 może być najgorszym z podobnych. Tym razem rzuca graczom wszelkiego rodzaju taktykę hazardu przypominającą hazard, mając nadzieję, że coś utknie, myśląc tak mało o swoich odbiorcach w stopniu wywołującym odruch wymiotny. Od samego początku gracze są bombardowani pakietami kart, obracającymi się kołami i promocjami w ograniczonym czasie, które manipulują słabo animowanymi światłami, kolorami i dźwiękami, próbując wywołać impulsywny hak, a kasyno naprawdę kończy się dopiero po powrocie do menu główne. Ładowanie gry trzy na trzy? Wypróbuj ten automat! Czy otworzyć paczkę wypełnioną duplikatem? Ups, oto łatwe w użyciu narzędzie do likwidacji duplikatów! Czy nieznajomy wyciągnął rzadką kartę? Przeczytaj o tym wszystko na temat tego uporczywego przewijanego paska!

Image

Jest bezwstydny, wyczerpujący, a przede wszystkim niezwykle uśmiechnięty i drogi, aby pozostać konkurencyjnym lub zgromadzić kolekcję. Gra Legend Edition o wartości 100 USD zawiera - wśród garstki mniejszych nagród, które osłodzą pulę - 100 000 wirtualnych walut (VC), „dając” graczom około 30 USD na grę od samego początku. Natychmiast kupujący w tej edycji będą już wyceniani z najdroższego pakietu kart MyTeam, dogodnie wycenionego na nieco ponad 100 000 VC w wyraźnej nadziei, że gracze kupią więcej VC, aby wypełnić lukę. To nie mówi nawet o wszystkich innych miejscach, w których VC można spędzić w NBA 2K20, zachęcając graczy do angażowania się w zabawny grind lub wydawania prawdziwych pieniędzy na zdobywanie rzeczy tak prostych, jak modyfikatory odznak dla postaci stworzonych przez MyCareer.

Ale hej, WNBA jest w końcu w głównym nurcie koszykówki! Koszykówka kobiet objęta budżetem AAA jest jednym z nieoczekiwanie najjaśniejszych punktów NBA 2K20. Sportowcy zostali skrupulatnie odtworzeni na wirtualnym boisku z taką samą ostrożnością i niuansami, jak ich lepiej opłacani odpowiednicy, a różnice funkcjonalne w zakresie odstępów i obrony strefy wprowadzone przez grę WNBA mogą faktycznie uczynić ten tryb ulubionym nowym trybem dla niektórych graczy. To znaczy, że mogłoby, gdyby nie były związane z tymi samymi problemami fizyki, co reszta gry, i wiesz, gdyby można było grać w trybie online. Istnieje nadzieja, że ​​przeszkody te zostaną przezwyciężone w przyszłych aktualizacjach, ale jak na razie najlepsza integracja gry jest sztucznie hamowana z nieznanych przyczyn.

Image

Jeśli chodzi o MyLeague i MyGM, jest to torba mieszana. Ciągle są na topie, ponieważ seria ściga większe strumienie przychodów oraz wizualną i mechaniczną wierność za wszelką cenę, a największe cięcia w tym roku wydają się być rodem z MyGM, podczas gdy MyLeague na szczęście pozostało mniej więcej pełna funkcjonalność. Podobnie jak MyCareer, MyGM pozwala graczom wkroczyć w skrzydła głównego menedżera i prowadzić własną drużynę. Trzeba przyznać, że dobrze się spisuje, sprzedając to doświadczenie, podejmując codzienne decyzje, które niosą prawdziwą wagę i masę obliczonego tarcia łokci. Jednak tegoroczne przyjęcie tego trybu wydaje się niepotrzebnie ograniczające. Podobno ma to na celu zakazanie graczom korzystania z niestandardowych harmonogramów lub edytowania istniejących, dostosowywania długości ćwiartki lub zmiany trudności sztucznej inteligencji w imię realizmu, ale nie wydaje się realistyczne, że GM musiałby „wyrównać”, aby móc handlować graczami.

Podsumowując, NBA 2K20 to kolejny teoretycznie świetny symulator koszykówki, który podważa jego ulepszenia i podstawowe zalety rozgrywki dzięki mentalności realizmu za wszelką cenę i niemal dystopijnemu podejściu do mikrotransakcji. To wszystko jest jednocześnie licencjonowanym przedsięwzięciem, które wbudowało grę w przemysł warty wiele milionów dolarów, jednocześnie łącząc ją z polem minowym drapieżnych taktyk monetyzacji; jest to bezpieczne, zaprojektowane przez komitet świętowanie stagnacji, które jednocześnie finansuje inne ambitne projekty Take-Two Studios; Służy także jako środek do wprowadzania nowych graczy na medium, przy jednoczesnym przywracaniu głównych graczy do emocji związanych z wielkim amerykańskim sportem. Wprowadza bardzo potrzebne zmiany, ogranicza ukochaną treść, aby można ją było dodać w przyszłym roku, i wprowadza wiele nowych problemów w tym procesie. Poza tym jest to zabawne i przede wszystkim satysfakcjonujące bez względu na to, ile godzin się w nim zanurza. To kolejny i już nigdzie nie jedzie.

NBA 2K20 jest teraz dostępny na PS4, Xbox One, Nintendo Switch i PC. Screen Rant został dostarczony z kodem Xbox One na potrzeby tej recenzji.