Mark Hamill zasługuje na najlepszego aktora Oscara Nod za ostatniego Jedi

Spisu treści:

Mark Hamill zasługuje na najlepszego aktora Oscara Nod za ostatniego Jedi
Mark Hamill zasługuje na najlepszego aktora Oscara Nod za ostatniego Jedi
Anonim

Sezon rozdań nagrzewa się, a filmy, które będą wielkimi hitami tegorocznych Oscarów, stają się jasne. Jest jednak jedno nazwisko, które nie było w dyskusji i tak naprawdę powinno być: Mark Hamill zasługuje na nominację do Oscara za rolę Luke'a Skywalkera.

W kasie Star Wars: The Last Jedi przekroczył 1 miliard dolarów, zajmując jak dotąd 3 miejsce na liście najlepiej zarabiających filmów w 2017 roku, długo oczekiwana ósma część sagi nadal inspiruje gorące rozmowy. Bez względu na to, po której stronie debatujesz nad zaletami filmu i jego miejscem w kanonie jednej z najbardziej kultowych serii popkultury, zarówno fani, jak i sceptycy mają wiele do uzgodnienia: oszałamiające efekty specjalne, olśniewające zdjęcia, muzyka, która sygnalizuje jedne z najlepszych dzieł Johna Williamsa w serii oraz występ pewnego Marka Hamilla.

Image

Powrót Hamilla do Gwiezdnych wojen był równie gorący jak powrót samych Gwiezdnych wojen. Pokolenia dorastały wraz z Lukiem Skywalkerem i bardzo oczekiwały jego powrotu na duży ekran, co również zaoferowało Hamillowi kolejną zasłużoną rolę. Aktor pracował nieprzerwanie przez kilka ostatnich dziesięcioleci, szczególnie w dziedzinie lektury, gdzie stał się być może ostateczną wersją Jokera w Batman: serial animowany i występów w teatrze. Jednak dla większości zwykłych widzów na zawsze będzie znany jako Skywalker. Widok, jak powraca do roli, nie był satysfakcjonujący tylko na poziomie naukowej lub czystej nostalgii: był bardzo potrzebnym przypomnieniem, jak cholernie dobry jest aktor.

Rzeczywiście, występ Hamilla jako starszego Skywalkera jest prawdopodobnie najlepszym w jego karierze, a w roku, w którym wyścigi aktorskie są otwarte, to uczciwe, że uwzględniamy wśród nich pracę Hamilla.

Którzy aktorzy mają szansę na Oscara w tym roku?

Image

Obecnie, kiedy sezon nagród jest w pełnym rozkwicie, a ogłoszenie nominacji nastąpi 23 stycznia, możliwości dla każdej kategorii są mocne, zróżnicowane i po raz pierwszy od wielu lat trudno je dokładnie przewidzieć. Do czołowych dotychczasowych aktorów należą wschodzące gwiazdy - Timothée Chalamet dla Call Me By Your Name - długoletni faworyci - Gary Oldman dla Darkest Hour - i niespodzianki, w tym kolej Jamesa Franco jako Tommy Wiseau w The Disaster Artist do gwiazdy Daniela Kaluuya praca w Get Out. Tymczasem liderem dla najlepszego aktora drugoplanowego wydaje się być Willem Dafoe dla The Florida Project, chociaż konkurencja jest trudna z oczekiwanymi nominacjami, takimi jak Armie Hammer i Michael Stuhlbarg dla Call Me By Your Name, Sam Rockwell dla Three Billboard Outside Ebbing, Missouri i Richard Jenkins dla The Shape of Water.

Cokolwiek by nie było, nawet przy tych nazwach, dużych i małych, w sporze i przy każdym z nich, które robią spryskania krytykami i wyborcami, głupotą byłoby zakładać, że wyścig Oscarów jest powiedzony i zrobiony, zanim naprawdę się rozpocznie. Rzeczywiście, jest to czas zmian i jak zasygnalizował szokowy sukces zeszłorocznego zwycięzcy Best Picture, Moonlight, wszystko może się zdarzyć. Dlaczego więc nie zorganizować pełnej akcji i zasłużonej kampanii Oscara dla Marka Hamilla?

1 2