Jak Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy wyrównuje szanse

Spisu treści:

Jak Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy wyrównuje szanse
Jak Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy wyrównuje szanse

Wideo: Gwiezdne Wojny Skywalker Saga | The Force Suite 2024, Lipiec

Wideo: Gwiezdne Wojny Skywalker Saga | The Force Suite 2024, Lipiec
Anonim

Dorastając na początku 2000 roku, rozmowa wokół Gwiezdnych Wojen nie była szczególnie pozytywna. Prequele były w pełnym rozkwicie i wydawało się, że wszystkie dyskusje o Gwiezdnych wojnach koncentrowały się na tym, jak okropny był Jar Jar Binks, jak okropna była scena podracania oraz jakie złe były Jake Lloyd i Hayden Christensen. Dzięki oryginalnej trylogii sprzed kilku dziesięcioleci, prequeli tak natychmiastowych, a naszą ludzką naturą jest czerpanie radości z trashingu filmów, a nie chwalenie ich, Gwiezdne Wojny nie miały szczęśliwego nowego tysiąclecia.

Fakt, że A New Hope, The Empire Strikes Back i Return of the Jedi były starszymi filmami, oznaczał również, że z czasem przeszły z wielkich filmów na klasyczne. Problem z „klasycznymi” filmami polega na tym, że implikuje się ich jakość, więc kiedy ludzie o nich mówią, często zapominają o wyraźnym opisaniu ich jako dobrych. Zamiast powiedzieć „Nowa nadzieja jest świetną zabawą” lub „Empire Strikes Back ma naprawdę wspaniałe chwile dla postaci”, linia imprezowa brzmi: „O tak, Empire Strikes Back to klasyk”.

Image

W tym stuleciu, wraz z pojawieniem się Internetu, Gwiezdne Wojny również przeszły proces memifikacji. Oprócz parodii i odwoływania się do niezliczonych różnych zakątków popkultury, stał się również częścią naszego języka online. Krzyk Luke'a Skywalkera z „Nooooo!” został gifem reakcyjnym, a admirał Ackbar wołał „To pułapka!” stał się makrem obrazu. W tym czasie apelacje „maniaków” i „kujonów” również stały się fajne. Nazywanie kogoś „niechlujnym nerfherem” jako zniewaga i zrozumienie odniesień do parseków było dumnym wskaźnikiem przynależności do pewnego klubu. W spisie ludności Anglii i Walii z 2001 r. 0, 8% populacji wyznaczyło swoją religię jako Jedi, co czyni ją czwartą najpopularniejszą religią w kraju.

Zanim ukończyłem uniwersytet, zrozumiałem wszystkie te odniesienia, ale jedynym filmem Gwiezdnych wojen, jaki kiedykolwiek widziałem, było Mroczne widmo. Kiedy powiedziałem ludziom, że nigdy nie widziałem Nowej nadziei, ogólną reakcją było niedowierzanie i pogarda. „Jak nie widziałeś Star Wars?” ludzie by pytali. „To klasyk!”

Fani Gwiezdnych wojen byli jak kaznodzieje uliczni, którzy zostali tak pochłonięci ostrzeżeniami o piekielnym ogniu i siarce, że zapomnieli wspomnieć, że Bóg jest niesamowity. Przez lata wiele osób powiedziało mi, że muszę oglądać Gwiezdne Wojny, że nie mogą uwierzyć, że jeszcze ich nie widziałem, że to był klasyk. Nikt mi nigdy nie powiedział, co im się podoba. Oglądanie nowej nadziei stało się obowiązkiem - obowiązkiem - i jak przy każdym obowiązku odkładam to na tak długo, jak to możliwe. W końcu istniał cały ocean filmów, książek, komiksów, gier wideo i programów telewizyjnych, z których wiele chciałem odkryć raczej z prawdziwego zainteresowania niż z poczucia obowiązku. Filmy z Gwiezdnych wojen po prostu zawiodły.

Image

W końcu obejrzałem A New Hope, aby przygotować się do podania o pracę, w którym widzenie Star Wars było warunkiem koniecznym. Usiadłem, obejrzałem go, przeszedłem przez wszystkie rytmy fabuły, o których wiedziałem od lat, a kiedy pojawiły się napisy, wyłączyłem telewizor z poczuciem ulgi i natychmiast o tym zapomniałem. Podobało mi się to dość dobrze i mogłem docenić fakt, że był to dobry film, ale nie byłem szczególnie poruszony ani przepełniony jakimś cudem.

W tym roku skończyłem oglądać oryginalną trylogię, kończąc w tym tygodniu Return of the Jedi. Być może dlatego, że nie jest uważany za tak święty, jak Nowa nadzieja czy Imperium kontratakuje, Powrót Jedi był świetną zabawą. To głupia kosmiczna przygoda z kosmicznymi misiami i naprawdę dziwną muzyczną liczbą i pełnymi akcji scenami walki z klapkami, plecakami odrzutowymi i bronią laserową. Nie zmieniło to mojego światopoglądu, ale sprawiło, że wieczór był zabawny, który tylko nieznacznie zniechęcił wynikający z tego luz.

Kiedy podzieliłem się swoim doświadczeniem związanym z oglądaniem filmu po raz pierwszy jako osoba dorosła, wielu czytelników odświeżyło się na wspomnienie swoich ulubionych części filmu, na którą miałem nadzieję. Jednak oburzyło mnie również to, że podobały mi się bardzo złośliwe ewoki, a poglądy rzuciły się na moją umiejętność pisania o innych filmach w ogóle bez obejrzenia Powrotu Jedi. Jeśli chodzi o to, co jest warte, nie czuję się bardziej wykwalifikowany niż przedtem.

Image

Dopiero po napisaniu napisów do Star Wars: The Force Awakens w końcu położyłem palec na to, dlaczego było to tak zupełnie inne doświadczenie niż którykolwiek z oryginalnych filmów Star Wars. Podczas gdy przyzwyczaiłem się do czekania na rzeczy, o których wiedziałem, że już nadchodzą - jak ujawnienie, że Darth Vader jest ojcem Luke'a Skywalkera lub śmierć Obi-Wana Kenobiego - w końcu oglądałem film Gwiezdne wojny z publicznością pełną ludzi który nigdy wcześniej tego nie widział i nie wiedział, co się wydarzy. Śmialiśmy się z zabawnych linii, które nie zostały jeszcze zamienione w memy, po raz pierwszy poznaliśmy nowe postacie i pochwyciły nas sceny z bohaterami w niebezpieczeństwie, nie wiedząc, czy wszyscy to zrobią. Potem zastanawiałem się, czy tak właśnie się czuli ludzie, gdy po raz pierwszy oglądali A New Hope na dużym ekranie w 1977 roku.

Na widowni było czterolatków, siwych mężczyzn w koszulkach z Gwiezdnych Wojen, nastolatków i ludzi w każdym wieku, ale wydawało się, że wszyscy mieli równe szanse. Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy z pewnością ma w sobie dowcipy i chwile, które mogą być bardziej docenione przez fanów oryginalnej trylogii, ale także stanowi sam początek nowej przygody i nikogo z nas (z wyjątkiem kilku osób) pracując w Lucasfilm) wiedz, jak to się skończy.

Być może pewnego dnia Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy będzie klasykiem. Być może za trzydzieści lat młodzi będą wyśmiewani, że jeszcze tego nie widzieli, niechętnie siadają i oglądają wybryki Reya, Finna i BB-8 z poczuciem obowiązku i odczuwają ulgę, kiedy to się skończy, i zaznacz go na liście podczas poszukiwania padlinożerców w poszukiwaniu geeków. Ale przynajmniej teraz zbadajmy razem galaktykę.

NASTĘPNY: Recenzja Przebudzenia Mocy

Gwiezdne Wojny: Odcinek VII - Przebudzenie Mocy jest już w kinach, a po nim nastąpi Rogue One: A Star Wars Story 16 grudnia 2016 r., Star Wars: Episode VIII 26 maja 2017 r. Oraz Han Solo Star Wars Anthology 25 maja 2018 r. Gwiezdne wojny: odcinek IX ma trafić do kin w 2019 r., a następnie trzeci film z Gwiezdnych wojen w Antologii w 2020 r.