Wywiad z Gary Dauberman: Annabelle wraca do domu

Wywiad z Gary Dauberman: Annabelle wraca do domu
Wywiad z Gary Dauberman: Annabelle wraca do domu

Wideo: ANNABELLE WRACA DO DOMU - spot Origin 30 2024, Lipiec

Wideo: ANNABELLE WRACA DO DOMU - spot Origin 30 2024, Lipiec
Anonim

W marcu Screen Rant miał okazję zajrzeć do redakcji „ Annabelle Comes Home”. Ponieważ po raz pierwszy reżyserował Gary Daubermana po napisaniu kilku ulubionych filmów we Wszechświecie Zaklinającym, emocje związane z realizacją własnej wizji były odczuwalne. Nie tylko to, ale wydaje się również bardziej osobiste. Koncentruje się na córce Eda (Patrick Wilson) i Lorraine (Vera Farmiga) Warren i tego, jak postrzega swoich rodziców. Judy (Mckenna Grace) jako młoda dziewczyna, która nie chce się niczym więcej dopasowywać, zmaga się z tym, jak różna jest praca jej rodziców. Ale te walki stają się o wiele bardziej zagrażające życiu, gdy przynoszą przerażającą, opętaną lalkę do domu, aby dołączyć do reszty przeklętych artefaktów.

Ale nie tylko Judy dotknęła Annabelle. Opiekunka do dzieci Mary Ellen (Madison Iseman) i jej najlepsza przyjaciółka Daniela (Katie Sarife) spotykają dom pełen horrorów dzięki zdolności lalki do wzywania złych duchów. Po obejrzeniu kilku wstępnych scen, takich jak samochód Eda i Lorraine do domu z ich nowym nabytkiem oraz pierwsza wizyta Danieli w pokoju z artefaktami, Dauberman odpowiedział na kilka pytań na temat procesu tworzenia Annabelle Comes Home i jego nadziei na jego emocjonalny wpływ.

Image

Czy czujesz, że Annabelle Comes Homes ma klimat Halloween?

Gary Dauberman: To najlepsza rzecz, jaką możesz mi powiedzieć. Masz to. To jeden z moich ulubionych horrorów wszechczasów. Film rozgrywa się w ciągu jednej nocy, podobnie jak Halloween, więc ma ten sam rodzaj - mam nadzieję - tego samego rodzaju. Tam, gdzie w pewnym sensie budujemy ku czemuś i mamy chwilę wcześniej postaci, ludzie się osiedlają, a potem ruszamy do wyścigów. Pomyślałem, że to coś w rodzaju wyjątkowego ujęcia, którego jeszcze nie zrobiliśmy we Wszechświecie Zaklinającym. To dzień z życia, noc z życia naszych dziewczyn.

Jak integralna jest dynamika rodzic-dziecko w tym filmie? Wydaje się, że jest to powtarzający się motyw w całym wszechświecie zaklinającym.

Gary Dauberman: To bardzo ważne. Judy próbuje zmagać się z tym, kim są jej rodzice i jak są postrzegani. Jak dowiedzieliśmy się w The Conjuring 2, nie wszyscy wierzą w to, co robią. W The Conjuring nazywane są kooks. Dla niej są jej rodzicami. To oni zmuszają ją do spania na czas, kochają ją i tak dalej. Myślę, że to musi być naprawdę trudne dla dziecka. A gdy coraz więcej ludzi zaczyna odkrywać, co robią, staje się dla niej coraz trudniej, więc tak naprawdę chodzi o to, „Czy przyjdzie zaakceptować to, co robią?” Niby zadać te pytania. Więc to całkiem centralne.

Jak bardzo wykorzystujesz w tym prawdziwą historię Eda i Lorraine?

Gary Dauberman: Dużo rozmawiałem z Judy, prawdziwą Judy Warren, kiedy pojawiła się na planie. Jak to było być ich córką. Myślę o tym w kategoriach moich dzieci i innych rzeczy, a po prostu dużo nieobecności, tylko rzeczy, z którymi masz do czynienia jako rodzic. [Kiedy] Napisałem tę scenę w samochodzie, chciałem zobaczyć ich jako rodziców lub małżeństwo, w przeciwieństwie do tych paranormalnych badaczy, których widzieliśmy w innych filmach - i zobaczyć, jaki był ten związek. Napisałem scenę o złym wyczuciu kierunku Eda, zanim dowiedziałem się od Judy, że Ed miał okropne poczucie kierunku. To byłaby rozmowa, którą bardzo pamięta.

Chciałem zapytać o rzeczy, których nie znalazłem w niezliczonych książkach, które zostały na nich napisane. Wiesz, że kochają gości. Szukaliby najlepszej restauracji w mieście. Takie rzeczy po prostu kocham. Miałem wrażenie, że dostaję tajemnice lub coś, o czym niewiele osób wiedziało. To miłe spojrzenie za zasłoną tego, jak wyglądało ich życie rodzinne. Ale wspaniale było po prostu spędzić w ich domu. Film rozgrywa się w ich domu, który, mam nadzieję, staje się własną postacią. Ustawiasz horror w domu Warrena, możesz wiele zrobić [ale] ma on również swoje własne wyzwania i ograniczenia.

Image

To twój pierwszy reżyser, a także pisanie. Czym różni się realizacja własnej wizji?

Gary Dauberman: Krótka odpowiedź jest zupełnie inna. Ale miło było mieć stenografię z pisarzem. Nie musiałem być tak precyzyjny w skrypcie, ponieważ wiedziałem, że mogę po prostu wysłać wiadomość e-mail do osób, które powinny [wiedzieć]. Scenariusz przypominał ciągłą rozmowę ze mną. Właśnie opracowałem pomysły i kiedy wspaniali współpracownicy weszli na pokład - jak Michael Burgess, który jest DP, i oczywiście współpracując z Jamesem [Wanem] i Peterem Safranem oraz facetami z New Line i Atomic Monster. Zawsze wydawało się, że jest to ciągła rozmowa, ale prędzej czy później reżyser zawsze w przeszłości przejął tę rozmowę, aby skierować ją na to, czego chcieli, ich punkt widzenia. Tym razem byłem w stanie po prostu ciągle się śmiać do własnej melodii.

Czy reżyserowałeś coś, co zawsze chciałeś robić?

Gary Dauberman: Zawsze chciałem to robić, ale zawsze chciałem, żeby było to właściwe. Uwielbiałem horrory i uwielbiałem serię Conjuring. Miałem inne możliwości, po prostu nigdy nie czułem się dobrze. I to było dla mnie właściwe, ponieważ mogę pracować z ludźmi, których kocham i ludźmi, których szanuję, i mają fantastyczne pomysły. Wydawało się, że jest to bardzo bezpieczne środowisko i bardzo zależy mi na tej serii, więc poczułem, że to odpowiedni moment.

Czy zrozumiałeś aspekt techniczny?

Gary Dauberman: Ponieważ byłem na planie innych filmów, to naprawdę pomogło. To była taka edukacja, wszystkie filmy, nad którymi pracowałem, aby móc zastosować to, czego się nauczyłem, mam nadzieję, że właściwa droga była wspaniałym doświadczeniem. Świetnie było też zastrzelić to wszystko i pozwolić [redaktorowi Kirk Morri] usiąść i złożyć wszystko razem. Wykonał tak niesamowitą robotę w innych filmach, że znów poczuł się bardzo bezpiecznie. Po prostu rozmowa z nim przez cały proces. „Czy dostaję to, czego potrzebuję?” i tak dalej, fajnie jest kręcić zdjęcia, a potem kilka dni później je zobaczyć.

Jaki był udział Jamesa w filmie? Ile on wkracza?

Gary Dauberman: Zawsze jest bardzo zaangażowany z punktu widzenia historii. Od samego początku rozmawialiśmy o wstępnym pomyśle. Czyta scenariusze, ma pomysł, przychodzi na scenę, przychodzi do redakcji. Zawsze jest bardzo zaangażowany. To zadziałało na moją korzyść, ponieważ wrócił z Australii i kończył montaż, gdy ja kręciłem. Więc redagował tutaj na parkingu i brzmiał: „James, co robimy ?!” lub cokolwiek. Nie, ale on jest po prostu bardzo zaangażowany. On jest gwiazdą północy serii.

Czy pracowałeś razem przy pisaniu filmu?

Gary Dauberman: Skaczemy wokół pomysłów. Myślę, że to James powiedział: „Myślę, że fajnie byłoby zrobić pokój z artefaktami”. To było bardzo ekologiczne i takie jest nasze zdanie na temat wszystkich filmów. Nie chcieliśmy robić kolejnego filmu ani spinoffu tylko po to, żeby zrobić jeden. Ale wydawało się, że sala z artefaktami błaga o własny rodzaj filmu. I oczywiście Annabelle wyłania się z największych w pokoju i czuje się, jakby była na tronie, patrząc na wszystkich swoich lojalnych poddanych i inne artefakty. To było oczywiste miejsce na filmy z Annabelle. To był dobry sposób na wprowadzenie Eda i Lorraine do franczyzy Annabelle, co jest całkiem fajne. To jest zajebiste.

Jak myślisz, jaki jest sekret sukcesu Wszechświata Zaklinającego?

Gary Dauberman: Jest to coś, o czym staram się nie myśleć zbyt wiele, ponieważ nie chcę stosować do tego nauki. Chciałbym, żeby to była formuła. Wszystko zaczęło się od The Conjuring i opiera się na prawdziwych wydarzeniach. Ed i Lorraine są prawdziwymi ludźmi i robili to, co nazywają Bożym Dziełem, i po prostu zajmowali się demonicznymi siłami i rzeczami, którymi jesteśmy zafascynowani i o których myślą. Myślę więc, że naprawdę, The Conjuring pomógł nakryć do tego wszystkiego w naprawdę fantastyczny sposób, więc wszystko wydaje się do pewnego stopnia autentyczne. Nawet jeśli odwracamy się od faktycznych wydarzeń, aby coś powiedzieć, wszyscy czują, że mają odrobinę autentyczności. Więc to nie jest jak historia, którą wyczarowaliśmy znikąd. Wiele z tych rzeczy - wiele artefaktów, które mamy, znajdują się w pokoju w Connecticut. I w pewnym momencie Warrenowie wyszli i zbadali je, i czy w to wierzysz, czy nie, to prawda. Wyszli i zbadali sprawę i doszli do własnych wniosków. Uważam, że fajniej jest wierzyć niż nie, ponieważ nigdy nie byłem dobry w nauce.

Co sądzą prawdziwi Warrenowie o zdobieniach w filmach? Czy są na pokładzie?

Gary Dauberman: Są na pokładzie. Nie chciałbym nic robić, aby ich zdenerwować. Byli tacy wspaniali dla nas, rodziny i myślę, że byliśmy dla nich całkiem dobrzy, jeśli chodzi o rozpowszechnianie ich historii. To było miłe tam iz powrotem, ale są bardzo otwarci na te rzeczy. Podzielą się z nami prawdziwą historią. Sądzę, że ludzie zadają im te pytania, a potem mogą podzielić się prawdziwą historią tego, co się wydarzyło. Dzięki Bogu, nie było żadnych problemów.

Czy jest coś, co naprawdę chciałbyś osiągnąć w tym filmie?

Gary Dauberman: Ogólnie rzecz biorąc, naprawdę lubię chwile lojalności w moich horrorach, ponieważ wtedy czuję, że przerażenie jest znacznie bardziej przerażające. Ponieważ masz do pokonania znacznie większy dystans, jeśli ma to w ogóle sens. Tak więc miałem nadzieję, że uda mi się to osiągnąć, mając odrobinę humoru, zanim będziemy mogli ich przestraszyć. Dla mnie najlepsze jest to, że możemy ich rozśmieszyć, a potem, bum, uderzamy ich z przerażeniem. Nie jestem wielkim fanem horrorów, ale lubię komedie w moich horrorach. Więc to było coś, o czym chciałem się dowiedzieć i próbowałem wkraść się tam, gdzie mogłem. Myślę, że jest kilka chwil, w których udało mi się to zrobić, po prostu z pokazów i innych rzeczy, ale zobaczymy.

Czy chcesz kontynuować reżyserię w przyszłości?

Gary Dauberman: Chciałbym kontynuować w przyszłości, tak. Gdybym mógł powtórzyć to doświadczenie, robiłbym to w kółko. Tylko dlatego, że kochałem ekipę, z którą pracowałem, byli tacy wspaniali. Oczywiście uwielbiałem współpracować z New Line i Warner Bros. Robiłem to na zawsze. Czuję się na tyle szczęśliwy, że mogę wybrać pracę, którą chcę, co oznacza, że ​​mogę wybrać ludzi, z którymi pracuję, a to było dla mnie bardzo ważne. To także cecha jakości życia, spędzasz z nimi tyle czasu. Jeśli Kirk i ja nienawidzilibyśmy się nawzajem, byłaby to najgorsza praca we wszechświecie. Nie mogę się doczekać, aby zrobić to ponownie, i postaram się utrzymać zespół razem, jak mogę.

Image

Jaki wpływ ma to na odbiorców? Czy jest coś, co chcesz im zostawić, poza niewygodnym pójściem spać w nocy?

Gary Dauberman: Nie zastanawiałem się: „Jakie przesłanie próbuję tutaj przekazać?” Ponieważ ważne jest dla mnie, aby ludzie chodzili i czuli się niekomfortowo w nocy, byli rozrywkami i dobrze się bawili. To jest dla mnie naprawdę to, co postanowiłem zrobić: starać się być zabawnym, przerażającym i dobrze się bawić. Chciałem współczynnik oglądalności. Są filmy, które uwielbiam, których nigdy więcej nie obejrzę, i są filmy, które są jak twoja ulubiona piosenka, którą chcesz odtwarzać w kółko. Jest w tym pewien komfort, jakość, którą lubisz. Podobnie jak „Czuję się lepiej”. To coś, co lubię w moich materiałach, po prostu sprawia, że ​​czuję się, jakby można je było ponownie odtworzyć.

Chciałem naprawdę złożyć hołd Judy i Warrensom, ale nie miałem ogólnego przekazu społecznego. Podszedłem do tego z tego punktu widzenia, tak jak sam rodzic i jak to, co robię, wpływa na moje dzieci i jak to musi być dla Warrenów i myślenia o ich dzieciach. Dla mnie ta osobista wiadomość była o tym. Kolejną rzeczą, o której myślałem [jest] Daniela. Nie oznacza to, że brzmi tak ciężko, jak jest, ale historia Danieli mówi o tym, że straciła ojca i zastanawiała się, czy coś tam jest. Straciłem ojca rok temu, w marcu, i nie przyszło mi to do głowy, dopóki kilka tygodni temu nie powiedziałem siostrze, że „dziewczyna straciła ojca, a ona próbuje

A ona pomyślała: „Myślisz, że napisałeś to z powodu taty?” Pomyślałem: „Och, chyba tak”. Jest tak blisko, że nigdy nie przyszło mi do głowy, że mam z tym do czynienia. Ma więc dla mnie osobistą wiadomość, historię, ale jeśli chodzi o wielkie przesłanie społecznościowe, nie o tym myślałem.

Czy było coś, o czym nie mówiono o Warrenach w poprzednich filmach, które według ciebie musiały zostać zamieszczone w Annabelle Comes Home?

Gary Dauberman: Uwielbiam Warrens. Za każdym razem, gdy są wyświetlane na ekranie, są takie świetne. Z Patrickiem i Verą powiedziałbym: „Cześć wszystkim! Zgadnij co? Ostatniej nocy napisałem nową scenę! proszę bardzo!" Ponieważ po prostu chcesz więcej i więcej. Chciałem tylko zobaczyć ich jako rodziców. Myślę o nich jak o małżeństwie i rzeczach, o których rozmawiali, gdy nie rozmawiali: „Jak wyciągniemy tego ducha z tego faceta?” lub cokolwiek. Więc to było coś, część tego, co czuliśmy, zostało poruszone w The Conjuring 2 i The Conjuring, oczywiście, ale było to po prostu coś, co moim zdaniem byłoby fajne zobaczyć coś, w czym nie zagłębiliśmy się zbyt głęboko. Myślę, że to dobra okazja, ponieważ nie chcesz, aby The Conjuring 2 była po prostu komedią romantyczną. Chcesz, żeby chodziło o nich na misji i próbach jej rozwiązania. Czułem się więc tak, jakby w tej części mógłbym mieć trochę więcej swobody w eksplorowaniu innych części, których nie byłoby w innych filmach.

Myślisz, że ci się to udało?

Gary Dauberman: Myślę, że tak. Z pewnością mam to, czego chciałem. Widzę to między Patrickiem i Verą na planie. Mają tak świetną chemię i są tak blisko, że naprawdę świetnie się spisali.