Pięć lat później: Screen Rant's Thoughts On Ben Affleck's Batman

Spisu treści:

Pięć lat później: Screen Rant's Thoughts On Ben Affleck's Batman
Pięć lat później: Screen Rant's Thoughts On Ben Affleck's Batman
Anonim

Dzisiaj, 22 sierpnia 2018 r., Przypada pięcioletnia rocznica ogłoszenia Bena Afflecka Batmana. To była kolejka górska pół dekady, z początkowym luzem (jak to zwykle bywa w przypadku postaci nietoperzy, od Michaela Keatona do Heatha Ledgera), ustępując miejsca żartom na temat jego początkowej opłakanej prezentacji, debaty o jego skłonności do zabijania w Batman v Superman: Dawn of Justice, Sad Affleck i niekończące się pytania, czy skończył z DCEU.

Obecnie przyszłość Afflecka w tej roli jest niejasna. Pojawił się w Suicide Squad and Justice League od swojego debiutu, ale przekazał obowiązki związane z pisaniem i reżyserowaniem filmu solowego Mattowi Reevesowi, którego historia koncentruje się na młodszym Caped Crusader. Ponieważ Justice League 2 nie jest obecnie priorytetem dla filmów DC, możliwe jest, że DCEU może iść naprzód z innymi nietoperzami.

Image

Aby uczcić tę okazję, redaktorzy Screen Rant poświęcili czas na podzielenie się swoimi przemyśleniami na temat Bena Afflecka - w tym jego obsady, jego kadencji i przyszłości - szeroką gamą opinii. Daj nam znać, co myślisz o Batflecku w komentarzach.

Ben Kendrick

Image

Pięć lat temu krajobraz filmu o superbohaterach był zupełnie innym miejscem - jeszcze trudniej wyobrazić sobie, że (w tym czasie) dzieląca obsada Bena Afflecka jako DCEU Batman okaże się jednym z najmniej kontrowersyjnych aspektów Zacka Snydera rozwijający się film DC. W 2013 roku szybko wskazaliśmy, dlaczego Affleck był natchnionym wyborem do tej roli - a nasze rozumowanie okazało się w dużej mierze prawidłowe.

Affleck był sprytnym wyborem dla starszego, rozczarowanego Mrocznego Rycerza - takiego, który pomimo tego, jak widzowie mogą się czuć na temat większej wizji Snydera, dostarczył najlepsze sceny akcji Bat i ciekawe spojrzenie na Bruce'a Wayne'a, którego nie zbadano na duży ekran wcześniej; w szczególności cyniczny strażnik, który stracił wiarę w ludzkość, aby odkryć na nowo własną ludzkość poprzez bezinteresowne działania podobnego do boga kosmity, którego prawie zabił.

Podczas gdy przyszłość DCEU wciąż się zmienia, jest to dowód na Affleck, że pomimo wszystkich kontrowersji, fanboyowych walk i ogólnego rozczarowania, większość fanów nadal chce zobaczyć, jak aktor powraca na pelerynę i maskuje pełnoprawną solówkę film.

Alex Leadbeater

Image

Co jest tak interesującego w Batflecku, to fakt, że pomimo wszystkich mil napisanych o nim w ciągu ostatnich pięciu lat (i moim zdaniem jego casting był najmądrzejszym posunięciem na początku DCEU), Ben Affleck nigdy tak naprawdę nie miał właściwej okazji do odegrania roli. Iteracja Batman v Superman jest tak bardzo ciemna, że ​​po popołudniowym występie w składzie samobójców w Lidze Sprawiedliwości stał się czymś podobnym do ujęcia George'a Clooneya (a teraz odpowiednia przygoda noir będzie w najlepszym razie prequelem z młodszym aktorem).

Dwa główne filmy Batflecka przedstawiają dwie skrajności, które obarczone są standardową interpretacją; być może najlepiej widać to w kontaktach z Brucem Waynem, który wchodzi na pustą tablicę i wychodzi, rezygnując z próby ukrycia swojej strasznie strzeżonej tajemnicy (Hall of Justice znajduje się w Wayne Manor, jak powiedział nuff). Wydaje mi się, że nawet Dawn of Justice nie ma konsekwencji (moment „Marty” jest zbyt abstrakcyjny, aby można było stwierdzić, że postać została ustalona), ale prawdziwy kręgosłup jest oczywiście spowodowany zmianami filmowymi w League of Legends. Choć zwykle są bardziej obwiniani za wąsy Supermana, nie opuszczają Batmana znacznie lepiej: w ostatnim akcie jest wyłączony z akcji, ponieważ w jego pistolecie zabrakło kul.

Pomiędzy dwiema wizjami zagmatwanymi przez skrajnie odmienny kontekst, moje trwałe przeczucie, że Batfleck zasługiwał na o wiele lepszą sytuację. Kiedy Ben Affleck został obsadzony, ludzie zastanawiali się, czy ma podbródek dla Batmana (robi); pięć lat później zastanawiam się, czy kiedykolwiek dostał coś więcej.

Stephen Colbert

Image

Nazwa gry z DCEU to polaryzacja. Choć był to aspekt wszechświata na długo przed obsadzeniem Batmana, wybór Bena Afflecka przez Zacka Snydera był zdecydowanie jednym z bardziej znaczących kontrowersyjnych wyborów. Podczas gdy wiele osób pojawiło się wokół niego po filmie, był nieodłącznie związany ze śmiałą wizją Zacka Snydera dotyczącą serii.

W tej chwili nie ma sensu bronić obsady i wydajności Afflecka ani ogólnych twórczych decyzji Snydera, ponieważ oba zostały już wykonane i pozostaną niekompletnymi częściami większej wizji. Ale jedna rzecz, która stała się jasna, to to, że rola Afflecka i pięcioczęściowa historia Snydera zawierały coś, co wydaje się rzadkie we współczesnych hitach: zakończenie.

Nie rozumieliśmy tego wtedy, ale Affleck jako Batman nigdy nie będzie taki jak Robert Downey Jr. jako Iron Man lub Hugh Jackman jako Wolverine. Snyder sprzedał mu bardzo konkretną historię, a podczas trzech lub czterech filmów mieliśmy zobaczyć upadłego Batmana odkupionego przez Supermana, zgromadzić Ligę Sprawiedliwości, a następnie prawdopodobnie poświęcić się w obliczu Darkseida.

Teraz, gdy wizja Snydera zniknęła, sensowne jest, że Affleck również może znikać z serii. Krążą plotki, że mógł być w to zamieszany i na pewno jest na to szansa, ale bez względu na to, jak się to wszystko okaże, nie będzie to samodzielna historia, do której się podpisał. Odważny wybór wcielenia go w rolę Batmana nigdy nie zostanie właściwie zrealizowany w jego pierwotnych zamiarach, ale mam nadzieję, że nadal dostaniemy kultową, samodzielną historię Batmana z Affleckiem, zanim wszystko zostanie powiedziane i zrobione.

Chris Agar

Image

Ben Affleck od dawna jest jednym z moich ulubionych ludzi w Hollywood i chociaż byłem zaskoczony, że zapisał się do Batmana po wygranej Oscara dla Argo, zawsze wspierałem go w tej roli i czułem, że będzie silnym Batmanem. Podczas gdy filmy wokół niego nie zawsze były na równi, mogę powiedzieć, że bardzo podobało mi się jego podejście do postaci i czułem, że udowodnił niesłusznym błędom. Jako ktoś, kto naprawdę lubi Man of Steel i nie ma nic przeciwko Batmanowi v Supermanowi tak samo jak innym (z wyjątkiem kilku chwil), jestem rozczarowany, że nigdy nie widzieliśmy kulminacji oryginalnej wizji Zacka Snydera, którą jestem prawie pozytywne jest to, co sprzedało Affleck ze strony.

Co do jego przyszłości w tej roli, jestem trochę rozdarty. Chciałbym, aby kontynuował i pracował z Mattem Reevisem przy filmie solowym, ale jestem także wielkim fanem innych prac Afflecka. Chciałbym zobaczyć, co może zrobić z filmem Monopol McDonalda, i uważam, że jego kolejna kolejna rola w „Has-Been” ma duży potencjał, by być świetnym. Poszukuję najlepszego rezultatu - cokolwiek to może być.

Andrew Dyce

Image

Trudno uwierzyć, że minęło pięć lat od ogłoszenia Bena Afflecka jako kolejnej gwiazdy Hollywood zakładającej pelerynę i maskę Batmana. I z każdym rokiem (i prawdopodobnie wielu jeszcze nadejdzie) prawda leżąca u podstaw jego motywacji i zmagań coraz bardziej oddalała się od faktów.

Więc jedyny wniosek, który osobiście przetrwa próbę czasu? Ben Affleck dostarczył pierwszego Bruce'a Wayne'a i Batmana, który czuł się jak ten, który uwielbiałem czytać w komiksach. Stawiałem tam argument, że pomimo pierwszych reakcji Affleck pokazał, jak dramatyczne kotlety ściągają obie strony postaci, jak kilka innych aktorów wcześniej. Rozmyślany, głęboko dręczony mężczyzna chowający się za garniturem i uśmiechem … i Mroczny Rycerz, jakby wyszedł prosto z powieści graficznej DC.

Słodko-gorzka rzeczywistość polega na tym, że po pięciu latach oglądania Afflecka przemierzającego wszystkie powody, dla których szanowany aktor nie powinien grać hitu superbohatera, jestem gotowy, by zawiesił pelerynę. Nie z powodu jego występu, ale dlatego, że plany WB - widoczne w niektórych najbardziej godnych pożałowania chwilach Ligi Sprawiedliwości - wyraźnie nie są tym, na co się podpisał. I być może po raz pierwszy aktor w osłonie nie potrzebuje roli, aby wzmocnić swoją karierę.

Pomimo faktu, że nigdy nie zobaczę historii Zacka Snydera - tej, której Affleck nie mógł się oprzeć, że jest częścią - jest to jasna strona. Nie tylko moje nadzieje na „Batfleck” przekroczyły i wyłoniły się z Batsuita, ale wybory, chwile i linie dialogu, które sprawiły, że uśmiecham się w teatrze, wciąż uderzają mnie tak samo mocno. I bez względu na to, co zrobi WB, to się nigdy nie zmieni.