Przegląd finałowy „Fargo” - czy tego chcesz?

Przegląd finałowy „Fargo” - czy tego chcesz?
Przegląd finałowy „Fargo” - czy tego chcesz?

Wideo: The Bard's Tale IV - Barrows Deep - Recenzja 2024, Lipiec

Wideo: The Bard's Tale IV - Barrows Deep - Recenzja 2024, Lipiec
Anonim

[To jest przegląd odcinka Fargo 10. Będą SPOILERY.]

-

Image

Kiedy przestajesz rozważać cudownie drobiazgowe, celowe opowiadanie, które Noah Hawley wniósł do Fargo, oraz sposób, w jaki każdy utwór - choć czasem wydaje się przypadkowy, niestosowny lub nieodpowiedni - w końcu łączy się w ekscytującą, dobrze opowiedzianą opowieść o moralności kontra niegodziwości (lub, jeśli wolisz, zwykła uprzejmość kontra nieczułość), to finał, „Morton's Fork”, przypomina trochę oglądanie się za siebie i docenianie całego obrazu, który powstaje, gdy ostatni kawałek układanki jest wreszcie zatrzaśnięty na swoim miejscu.

Teraz to nie tak, że Fargo było jakąś tajemnicą, w której odpowiedzi były najważniejsze dla poziomu zadowolenia odbiorców, gdy historia doszła do naturalnego i nieuniknionego zakończenia. Zamiast tego chodziło raczej o to, by wszystko ułożyć na poziomie tematycznym. A dokładność, która decydowała o kulminacji przewrotnej i długiej opowieści Molly, Gusa, Lestera i Lorne Malvo, jest szczególnie ważna, ponieważ historia Fargo (lub przynajmniej jej części) jest zamknięta.

A ponieważ jest to historia zamknięta - lub, śmiem to powiedzieć: miniseria - wniosek prawdopodobnie pozostanie w umysłach odbiorców znacznie dłużej niż cokolwiek innego, ponieważ to jest to; „Widelcem Mortona” jest transformacja Lestera, ciągłe zepsucie Malvo osób o słabych umysłach oraz udręki Molly związane z patriarchalnym oddziałem policji Bemidji.

Dlatego wraz z rozpoczęciem odcinka przeżywało przytłaczające wrażenie, że opowieść sama się w sobie przypomina, jako narracyjne przypomnienie tego, gdzie były te postacie, co pomogło wyjaśnić, dokąd zmierzają ich historie. Na czele finału znajdowały się oczywiście działania Lestera w przedostatnim odcinku „Lis, królik i kapusta”, w którym jego nadmiernie posłuszna żona Linda skończyła ofiarą Malvo (i siebie) - co jest później podsumowane przez smutną, nie zdziwioną Molly, która po prostu mówi: „Ten drugi, teraz?”

Image

Dzisiejsze wezwanie do powrotu na początek serii umocniło pojęcie tego, kim byli Lester i Malvo, i gdzie oni stanęli w ogólnym planie rzeczy, po tym jak praktycznie satanistycznemu Malvo udało się złamać podział na jego świat i cywilizację dosłownie uderzenie w Bemidji. Ten ruch zabiera Fargo do dalszego wytyczenia strony konfliktu sezonu, a podział ten jest jeszcze bardziej wyraźny, gdy Molly, Gus, Lou, a nawet Bill okrążają wagony, że tak powiem, gdy zostaną poinformowani o powrocie Malvo do Bemidji.

Tymczasem Malvo i Lester stopniowo stają się - w wyniku antyspołecznego, amoralnego zachowania - coraz bardziej odizolowani i zdystansowani od korzyści i wygody cywilizowanego społeczeństwa. Kiedy nie zabijał ludzi, Malvo był sam w odległej kabinie, z tylko teczką pełną zepsutych dusz na taśmie, aby dotrzymać mu towarzystwa.

Ze swojej strony Lester był sam w swoim nowym - równie odległym - domu, ponieważ pozwolił zabić Lindę w odrażającym akcie samozachowawczym. Jego izolacja została wzmocniona przez jego odmowę, by Agenci Budge i Pepper go chronili i zwiększyli swoje szanse na zatrzymanie Malvo.

I tak, „Morton's Fork” w dużej mierze rozgrywa się, gdy Lester i Malvo z braku tego, co można by uznać za ludzką moralność, widzą, jak ewoluują w niewiele więcej niż dwa dzikie zwierzęta (Lester jest osaczonym szczurem, podczas gdy Malvo utrzymuje swoją rolę drapieżnika wierzchołkowego), które zasadniczo koncentrują się na wzajemnym atakowaniu. Pomysł, by każdy człowiek popadał w fałszywe wyobrażenia o zwierzęcej naturze, najlepiej podsumować, w jaki sposób każdy z nich osiąga swój cel.

Po pierwsze, historia wprowadza pułapkę na niedźwiedzie Czechowa, aby złapać Malvo i kulić go, dając Lesterowi szansę na walkę. W tym momencie Malvo jest niewiele więcej niż zranionym zwierzęciem, które ucieka w bezpieczne miejsce swojego odosobnionego mieszkania, ale zostaje porzucone przez Gusa, który wcześniej był między innymi odpowiedzialny za kontrolę zwierząt w Duluth.

Po drugie, śmierć Lestera następuje, gdy znów staje się ofiarą ściganych przez bardziej skutecznych drapieżników - w tym przypadku policja na skuterach śnieżnych dwa tygodnie później. Tylko tym razem Lester kończy się podobnym do kreskówkowego incydentem, w którym wpada do lodowatego jeziora po tym, jak ucieka na cienkim lodzie. W humorystyczny sposób Lester pada ofiarą okoliczności i otoczenia, gdy podobnie jak Wile E. Coyote zbiegający z klifu zatrzymuje się, by spojrzeć w dół. Ten akt samoświadomości, ten krótki powrót do ludzkiej natury jest tym, czym ostatecznie jest Lester.

Image

Tymczasem przeciwny koniec spektrum moralnego jest zajęty zbieganiem się w niezachwianym akcie wsparcia. Dziwne jednak, że czyn ten - postrzegany głównie przez działania Gusa i Lou - kończy się w bocznej linii Molly, która została uznana za wyraźną antytezę nieludzkości Malvo i Lestera. Z początku zachowanie Molly brzmiało jak rażące nadużycie jej charakteru, szczególnie po pochwałach, jakie padły na nią od Budge i Pepper po tym, jak jej jednoosobowe śledztwo w zasadzie złamało sprawę.

Ale po bliższym przeczytaniu chęć Molly do wycofania się z akcji, głównie po to, by uspokoić zmartwiony umysł męża i pozornie pozwolić mu odebrać chwałę (lub pochwałę) samemu zniszczyć Malvo, w rzeczywistości jest bardziej zgodna z jej charakterem i co Hawley wydaje się mieć z tą historią.

Chociaż decyzja Molly o usunięciu się z pracy może wydawać się mniej satysfakcjonująca, niż gdyby nie ona, ostatecznie jej wybór wiąże się z pojęciem dobroci i przyzwoitości, które budzą uznanie w świecie opanowanym przez cynizm i brak moralnego kompasu. I o ile zostało to wykazane w Malvo i Lesterze, ich pojawienie się jest jeszcze bardziej widoczne w tym, jak Molly mówi Gusowi: „Mogę być szefem” w końcowych momentach, sugerując, że chociaż dochodzenie w sprawie Malvo i Lestera było jej sprawą i przez cały czas była świadoma (być może nieświadomie) roli, którą jej mąż musiał odegrać w swojej rozdzielczości.

Jak Malvo powiedział kiedyś Stavrosowi Milosowi: „W królestwie zwierząt nie ma świętych”. Ale te słowa pochodzą z przestarzałego sposobu myślenia, który pogrążył świat w chaosie i powstrzymał ludzi takich jak Molly przed wejściem na właściwe miejsce.

W końcu, gdy Molly wkracza na zasłużoną władzę, sygnalizuje konieczną zmianę, w której pozornie pokazano stare drzwi, aby zrobić miejsce na coś bardziej sprawiedliwego, sprawiedliwego i obiecującego. A w przypadku serii, która czasami była fantastycznie ponura i mizantropijna, wydaje się to podnoszącym na duchu i satysfakcjonującym wnioskiem.

_________________________________________________

Screen Rant będzie zawierał aktualizacje na temat przyszłości Fargo, ponieważ udostępniono szczegółowe informacje.

Zdjęcia: Chris Large / FX