Jako enigmatyczni twórcy gier (lub, szczerze mówiąc, każdy współczesny twórca telewizji, filmu lub gier wideo), niewielu może trzymać świeczkę w Hideo Kojima. To on stoi za serią Metal Gear Solid, franczyzy, która stała się dziwna, niejasna, dziwna, a czasem głupia - gdy jej fani ustawiają się w szeregu, niezależnie od zagubionych spojrzeń z reszty rynku gier. Ale Kojima mógł osiągnąć nowy poziom na tegorocznym E3 2016.
Ekscentryczny twórca zaprezentował swoje najnowsze dzieło na scenie podczas presji Sony E3. Death Stranding, łącząc siły z gwiazdą The Walking Dead Normanem Reedusem (a nie ich pierwszą współpracą), stawia bohatera w … wyjątkowej sytuacji. Szczerze mówiąc, trzeba to wierzyć.
Przyczepa z silnikiem podążała za parą fantomowych odcisków dłoni, gdy czołgali się po ponurej, czarnej, piaszczystej plaży, aż dotarli do nagiego Reedusa, leżącego w pozycji embrionalnej - obok niego leżało nagie noworodek. Po przebudzeniu i ścisnięciu dziecka, nieznany mężczyzna na obrazie Reedusa wkrótce odkrywa, że dziecko zniknęło, zostało zredukowane do lat cierpienia i zmuszone do przyjęcia potencjalnie dziwniejszego (?) Widoku: czarny olej pokrywający jego ręce i dziesiątki zabitych ryby i zwierzęta morskie wyrzucone na plażę wokół niego.
Nie wiemy wiele więcej o grze - ale szczerze mówiąc, żadne szczegóły rozgrywki nie sprawiłyby, że scena wydawałaby się logiczna - ale z Hideo Kojimą tworzącą coś nowego, a na pewno oryginalni, fani będą odtąd zwracali uwagę.
Więcej informacji o Death Stranding przedstawimy w miarę pojawiania się szczegółów na temat PS4.