„The Leftovers”: Czasami musisz udawać, że to się nie zdarzyło

„The Leftovers”: Czasami musisz udawać, że to się nie zdarzyło
„The Leftovers”: Czasami musisz udawać, że to się nie zdarzyło
Anonim

[To jest przegląd sezonu 1 resztek , odcinek 9. Będą SPOILERY.]

-

Image

Trudno jest zdecydować, czy The Leftovers absolutnie potrzebowali mieć taki odcinek. „The Garveys at their Best” to fantastyczny odcinek pod względem zaspokojenia trwającej ciekawości wokół Odlotu, a zwłaszcza w tym przypadku, doświadczeń z życia bohaterów w momentach poprzedzających katastrofę.

Te przeżycia zostały w większości niezauważone lub w mniejszym lub większym stopniu były znane, a publiczność po prostu nie widziała ich wcześniej. I w tym sensie odcinek dzieli informacje na dwa sposoby, dzieląc czas pomiędzy postaciami Mapleton, jak zwykle (poza odcinkami, takimi jak „Dwie łodzie i śmigłowiec” i „Gość”, oczywiście), nadal koncentrując się głównie na co zostało z klanu Garvey.

Cofając się o kilka lat, historia zaczyna się w przeddzień Odlotu, a kończy się wkrótce po wydarzeniu, pokazując bardzo szczegółowo, gdzie byli Kevin, Laurie, Jill, Tom i Nora, kiedy ich światy zostały nieodwołalnie zmienione. W istocie odcinek ma uniwersalne doświadczenie i ilustruje go na poziomie indywidualnym.

Musisz przyznać The Leftovers za to, że potrafisz połączyć tak wiele kropek w ten sposób, i wreszcie dać Amy Brenneman szansę na użycie jej głosu - i pokazać nie tylko, jak drastycznie się zmieniło dla niej, i wskazać dokładnie, dlaczego to się zmieniło, ale także zasiał nasiona Guilty Remnant: Mapleton Chapter, wprowadzając bardzo zepsutego Patti i wrabiając Gladys jako prostą hodowczynię psów podmiejskich.

W tym sensie większość zasług wyraźnie należy do występu Brenneman, ponieważ udaje jej się ujawnić zupełnie inną Laurie niż wcześniej, bez tego, że charakterystyka jest tak obca, że ​​wywołuje wstrząs.

Występ Brennemana i interakcja Scotta Glenna z synem - zwłaszcza mowa „bez większego celu” jest solidna. Ale tym, co niepokoi „Garveys w ich najlepszym wydaniu”, jest trudność w dostarczaniu części informacji publiczności; małe chwile podkreślające nadchodzące tragedie są czasem zbyt napięte, zbyt samoświadome lub zbyt ekstremalne.

To niekoniecznie poważna skarga; większość tego, co The Leftovers zaprezentowali w tym sezonie, z pewnością było po skrajnej stronie posępnej i zrozpaczonej, z niewielką dozą lekkości i humoru. A dla tych, którzy dostrzegają te elementy w ilościach, które wydali tydzień po tygodniu, program był emocjonalnie skuteczny i lirycznie piękny w sposób, w jaki nawet niektóre z najlepszych programów telewizyjnych walczą o osiągnięcie.

Image

Być może to brak doświadczenia niektórych aktorów sprawia, że ​​odcinek sprawia wrażenie, że wypełnienie się odwrotnymi przedstawieniami niektórych postaci sprawia, że ​​jest to nieco satysfakcjonujące. I tak, ma to związek z sprężystą, chichotliwą Jill oraz sposobem, w jaki jej szelki, kombinezon i miłość do Nyan Cat stoją w tak jaskrawym kontraście z mroczną, ponurą, Jill z uściskiem kung-fu, który patrzy na ojca cały czas.

Subtelność niekoniecznie musi być cały czas w sterówce The Leftovers, ale z jakiegokolwiek powodu ta interpretacja młodszej Jill i występ Margaret Qualley w niej wydawały się trochę przesadzone w kwestii, która była wyraźnie i skutecznie wykonane przez przypadkowe zilustrowanie jej jako szczęśliwej, naiwnej nastolatki.

Chociaż „Garveys w ich najlepszym wydaniu” zostało trafione lub pominięte w odniesieniu do niektórych punktów centralnych i / lub przedstawień postaci, nadal udało mu się głębiej pogłębić ideę Zjazdu, badając bardziej szczegółowo jej krawędzie. Oznaczało to zrównoważenie eksploracji nieudanego małżeństwa Kevina i Laurie, jej niezdolności do powiedzenia mu o swojej ciąży oraz jego empatii wobec jelenia biegającego w amoku w mieście i wokół miasta, co przypadkowo prowadzi do jego niewierności wskazanej na premierze.

Szczegóły są fascynujące, a ich wyniki tragiczne, ale najbardziej interesujące w obu jest to, że stawia Kevina i Laurie (i, technicznie rzecz biorąc, Jill i Toma) na pierwszej linii Departamentu, aby lepiej uzasadnić ich reakcje na to.

Ale to nie znaczy, że część tego, co jest prezentowane, nie jest wątpliwa. Zniknięcie płodu Laurie jest po prostu nieśmiałe, że jest za dużo - nawet na ten program. Powściągliwość polegała na tym, aby nie ciąć przed monitorem, aby pokazać, co zobaczyła Laurie, i dlatego cały odcinek mógł zostać zapisany. Emocjonalnie jest to wstrząsająca próba i dobrze współbrzmi z tematami serialu, ale niezależnie od emocjonalnych implikacji, obecność publiczności jakoś brzmi fałszywie.

Pomysł, że płód zostanie zabrany z łona matki, jest oczywiście niszczący na tysiąc różnych poziomach. A jednak obserwowanie momentu, w którym dochodzi do momentu, w którym Laurie zaczyna rozumieć, co wydarzyło się tak, jak publiczność, ryzykuje, że okaże się rażąco manipulacyjna lub zbyt psychologicznie kalkulująca - tak właśnie wyglądała ta ostatnia scena.

Mimo to odcinek okazuje się lepszy niż jeden lub dwa przypadki, w których wydaje się, że jest on przesadzony lub podkreślać koncepcje, których nie trzeba podkreślać. Temat przewodni osobistego doświadczenia, będący wszystkim, czego każdy może naprawdę doświadczyć, pogłębia przekonanie, że niektórzy ludzie pozornie wyczuwali nadchodzące Odejście. Ale wtedy koncepcja jest prawie zbyt daleko posunięta, gdy fokus przesuwa się na (rzekomo?) Cytat buddyjski: „Stopa czuje stopę, gdy dotyka ziemi”.

Jako przedostatni odcinek sezonu „Garveys at These Best” był czymś w rodzaju nowości, która oferowała intrygujący wgląd w postacie The Leftovers i ich świat, niezależnie od tego, czy potrzebna im historia była potrzebna, czy nie.

The Leftovers zakończy sezon 1 w najbliższą niedzielę utworem „The Prodigal Son Returns” o godzinie 22:00 na HBO.