Recenzja „Project X”

Spisu treści:

Recenzja „Project X”
Recenzja „Project X”

Wideo: Projekt X - recenzja i zwiastun by Filmosy.TV 2024, Lipiec

Wideo: Projekt X - recenzja i zwiastun by Filmosy.TV 2024, Lipiec
Anonim

Projekt X nie mówi nic znaczącego o jego temacie, a zamiast tego maluje nastolatki jako niepodobną, a co gorsza, lekkomyślną wiązkę automatów.

Każde pokolenie ma swój filmik ze szkoły średniej - przesadne przeżycie filmowe, które łączy wszystkie okropne i dziwne rzeczy, które mają miejsce, gdy nieletnie nastolatki spotykają się i piją za dużo. W latach 70. było to American Graffiti, w latach 80., Sixteen Candles, w latach 90., American Pie, w latach 00., Superbad, a teraz, w latach 10, to Project X.

Niestety tam, gdzie wcześniejsze filmy z imprez były w stanie zaoferować fascynujące postacie i intrygujące (być może kathartyczne) historie, które działały w kontekście nastolatków próbujących zrozumieć sens zbliżającej się dorosłości, Projekt X jest niczym innym jak świętowaniem młodych ludzi, którzy robią okropne rzeczy - własności, zwierząt, siebie i ludzi, na których im zależy.

Image

Podobnie jak wcześniejsze pokolenia (poprzez własne filmy z imprez), obecni seniorzy z liceum mogą znaleźć rzeczy do zidentyfikowania w Projekcie X - od skradzionych spojrzeń z najgorętszą dziewczyną w klasie, po potykanie się po pijaku z przyjaciółmi - nie wspominając o palącej potrzebie akceptacja zmusza cię do zrobienia prawie wszystkiego. Jednak dla reszty z nas te chwile raczej nie będą tak zniewalające.

Film został wyprodukowany przez reżysera kaca Todda Phillipsa, ale w przeciwieństwie do tego filmu, Project X nie jest przekonujący do wiodących mężczyzn, a także do zabawnych scen komediowych. W rezultacie skompilowane „znalezione nagranie” nie oferuje niczego oprócz stereotypów ze szkół średnich, pod chwilą „czy to się po prostu stało”, a także dziwacznej i całkowicie skomplikowanej linii o tym, co naprawdę ma znaczenie w życiu. Zasadniczo, jeśli szukasz czegoś więcej niż tysiąc nastolatków wyburzających dom i ocierających się o siebie nawzajem, w Projekcie X nie ma zbyt wiele radości.

Image

„Historia” to podstawowa opowieść od szmat do bogactwa o trio niepopularnych nastolatków, którzy są zastraszani przez dżokejów i cheerleaderek - dopóki Costa (Oliver Cooper) nie wykorzysta urodzin najlepszego przyjaciela Thomasa (Thomas Mann) jako wymówki, aby rzucić epicka impreza domowa, która sprawi, że para - wraz z ich trzecim kołem, JB (Jonathan Daniel Brown) - społecznie istotna w szkole. Początkowo Thomas niechętnie organizuje przyjęcie, ale szybko przekonuje go, gdy Costa oprowadza go po kampusie, wskazując na wszystkie gorące dziewczyny, które mogą się pojawić. Oczywiście proponowany przez partię limit pięćdziesięciu osób jest szybko przekraczany, a gdy coraz więcej nastolatków schodzi do domu Manna, pandemonium wybucha - powodując systematyczne niszczenie domu, a także okolic.

Z pewnością można przekonać widzów do miłości do topless dziewcząt i karłów, które uderzają mężczyzn (i kobiety) w krocze; jednak w podstawowych elementach brakuje żadnego z podstawowych składników czegokolwiek zbliżającego się nawet do nominalnego filmu - w ostatecznym rozrachunku projekt X nie jest niczym więcej niż niższym (i bezsensownym) świętowaniem rozpusty i zniszczenia.

Jak wspomniano, postacie w Projekcie X to stereotypy z liceum - które, oparte na lepszej historii, mogły być przejezdne. Niestety, żaden z trzech głównych graczy nie jest interesujący ani szczególnie przyjemny do oglądania ze sceny na scenę. Thomas jest pogodzony z parą dziwaków i momentów „czasu mojego życia”, które sprawiają, że trudno mu się czuć źle, gdy sprawy wymykają się spod kontroli. Podobnie Costa (siła napędowa imprezy) może być jednym z najmniej lubianych nastoletnich bohaterów w historii filmu. Podczas gdy dla innych Stiflera (w American Pie) podobne lekceważenie piłki do ściany działało inaczej, Costa nie ma kluczowego składnika, który sprawiałby, że postać Seanna Williama Scotta była przyjemna: praktycznego poczucia humoru. Zamiast tego postać Project X przechodzi z jednej sytuacji do drugiej, wyrzucając linie o najmniejszym wspólnym mianowniku, które nie przekładają się na humorystyczne chwile na ekranie i zamiast tego mogą sprawić, że normalni filmowcy poczują się źle z powodu wszystkich znanych im „Costas” w prawdziwym świecie.

Image

Costa jest reprezentantem większego problemu w Projekcie X - zasadniczo, że bez zmuszania bohaterów do inwestowania odbiorców trudno jest zrozumieć chaos na ekranie lub martwić się nim. Film nigdy nie próbuje powiedzieć nic głębokiego na temat kultury, w której okłamywanie rodziców i organizowanie największej, najbardziej destrukcyjnej imprezy w historii jest rozwiązaniem problemów z samooceną - poważną obrazą dla widzów, których nie da się przekonać współautor w dmuchanym zamku. To powiedziawszy, jako film, największą porażką Projektu X jest zwykły brak interesujących scenografii, ponieważ większość kinomanów raczej nie będzie tak zmartwiona roztrzaskanym oknem lub rozbitym żyrandolem jak Thomas (zwłaszcza, że ​​trudno polubić facet).

Te niedociągnięcia są dodatkowo komplikowane przez format „znalezionego materiału filmowego”, który próbuje ugruntować imprezę jako prawdziwe wydarzenie, czyniąc wszystkie absurdalne wygłupy i interakcje między postaciami, które widzieliśmy jeszcze bardziej absurdalne - bez dodawania niczego interesującego do rzeczywistej prezentacji. Gdy impreza szaleje, popularne dziewczyny mdleją, by spędzić chwilę sam na sam z Thomasem, dziesiątki kolegów z college'u pływają topless w rodzinnym basenie, a nawet wybuchają zamieszki. Mimo tego formatu nie można poważnie traktować wynikowego działania na ekranie (nastolatka?) I wydaje się ono niczym więcej niż pobłażającym snem marzeniem kogoś, kto nigdy nie był na prawdziwej imprezie domowej. Dowodem tego jest następująca po imprezie konsekwencja, która pokazuje szokujący brak szacunku dla bohaterów i nadrzędną sytuację - gdy twórcy filmowi odpychają odpowiedzialność i odwracają uwagę publiczności od faktycznego radzenia sobie z trudnymi konsekwencjami.

W przeciwieństwie do wcześniejszych filmów z imprez domowych, Project X nie mówi nic znaczącego na ten temat, a zamiast tego maluje nastolatki jako niepodobną i, co gorsza, lekkomyślną wiązkę automatów, które mogłyby zranić siebie i innych tylko dla przelotnego spojrzenia ładna dziewczyna. Jednak największą obrazą tego filmu (znacznie gorszą niż jego niedojrzałe podejście do kultury młodzieżowej) jest zaskakujący brak wartości rozrywkowej, jaką przedstawia. Poza kilkoma oburzającymi momentami (z których większość można zobaczyć w zwiastunie filmu), impreza stulecia jest naprawdę nudna.

Może po prostu musiałeś tam być.

Jeśli nadal jesteś na płocie w związku z Projektem X, sprawdź przyczepę poniżej:

-

[głosowanie]

-

Śledź mnie na Twitterze @benkendrick - i daj nam znać, co sądzisz o filmie poniżej.

Projekt X uzyskał ocenę R za prymitywne i seksualne treści w całym tekście, nagość, narkotyki, picie, wszechobecny język, lekkomyślne zachowanie i chaos - wszystkie z udziałem nastolatków. Teraz gra w kinach.