Wczoraj może się wydawać, że wyobraża sobie świat z muzyką The Beatles, ale tak naprawdę to - pasujące do bycia napisanym przez Richarda Curtisa - to komedia romantyczna. Sercem filmu jest związek między Jackiem Malikiem, jedyną osobą na świecie, która pamięta twórczość Johna, Paula, George'a i Ringo, a Ellie Appleton, jego od dawna zagorzałym menedżerem.
Screen Rant usiadł w bardzo wietrznej i hałaśliwej stacji dokującej w Liverpoolu, aby porozmawiać z Himesh Patel i Lily James, aktorką, która ożywiła Jacka i Ellie, o pracy nad Wczoraj.
Którą piosenkę Beatlesów chciałbyś mieć w filmie, której nie grałeś?
Himesh Patel: Blackbird to naprawdę piękna piosenka, a ostatnio zacząłem się jej uczyć i jest piękna.
Świat tego jest tak zabawny, a wspaniałe jest to, że nie tylko The Beatles zniknęli, jest tak wiele innych rzeczy - papierosy, cola - które zniknęły. Czy miałeś okazję współpracować z Dannym i Richardem nad tym, czego nie było na świecie?
HP: Nie, myślę, że tak naprawdę zdecydowali. Fajnie było pamiętać, kiedy pojawiła się scena kręcąca: „och tak, Coke nie istnieje” i tego typu rzeczy. Więc było fajnie.
Lily James To było dość losowe.
Ten film ma świetne kamee. Ed Sheeran ma dość długą historię, a to, co lubię w tym, to to, jak chętnie wydaje się być w stanie sikać z siebie. Jak miał pracować i jak się gra, żeby się z niego śmiać?
HP: całkowicie gra. To znaczy, był naprawdę wspaniały w pracy, przyszedł na próby, jak każdy inny. Nie wpadł na żadne pojęcie, kim on jest. Sprzedaje stadiony na całym świecie, ale nie wiedziałbyś o tym. Jest po prostu cudownym, normalnym facetem, co oznaczało, że praca z nim jako aktorem była świetną zabawą.
![Image Image](https://images.celebritybriefs.com/img/sr-originals/8/himesh-patel-lily-james-interview-yesterday.jpg)
Jaka była twoja ulubiona piosenka?
HP: Naprawdę uwielbiałem „Widziałem ją stojącą tam”. Wszystkie piosenki, które razem graliśmy w małym studiu przy torach kolejowych, to był naprawdę fajny dzień i myślę, że może dlatego, że tak naprawdę wszyscy byliśmy razem i że mogliśmy razem grać. Było całkiem fajnie.
LJ: To też była sesja nocna, prawda? Wszystko było dość gorączkowe i istniał duch sprawiedliwego, na przykład, zdobywania tego, co mogliśmy i chwytania rzeczy, a czasami strzelali z ręki i istniał prawdziwy duch wierności.
HP: I tak naprawdę czekaliśmy na przejazd pociągów. Byłyby pociągi jedno-wagonowe, mieli mały rozkład jazdy pociągów i mówili: „pociąg zajeżdża dokładnie za pięć minut…”
[mgła ryczy]
HP: Dokładnie tak.
Wygląda na to, że ten film miał prawdziwego, niezależnego ducha, nawet jeśli tworzysz go z dwiema absolutnymi legendami tworzenia filmów. Czy to miało takie uczucie?
HP: Tak, to znaczy, strzelasz na miejscu. Myślę, że Danny naprawdę się rozwija. Z tego powodu utrzymuje swoje filmy w określonym budżecie, chce takiej atmosfery współpracy. Chce, żeby było to coś w rodzaju rodziny.
LJ: Czułem się bardzo intymnie. I wciąż pracuje z tymi samymi ludźmi. To takie wspólne.
Mówiąc trochę na miejscu, rozmawiając o Dannym i Richardzie, jaki jest twój ulubiony film Danny'ego Boyle'a i ulubiony film Richarda Curtisa?
HP: Naprawdę kocham Cztery wesela [i pogrzeb]. Myślę, że Cztery wesela, myślę, że dotyczy tych pięknych emocji, skrajnych emocji, które odczuwamy, jak radość z małżeństwa, ale także, że smutek jest tak ważną rzeczą. Danny, mam na myśli, wybierz jeden. Richard, tak, ale chyba … 127 godzin. Ostatnio o tym rozmawialiśmy, to prawdziwy wyczyn techniczny i rodzaj koncentracji. Jak utrzymać publiczność skoncentrowaną na człowieku, który właśnie wsadził rękę pod kamień …
LJ: Odetnij mu rękę. Jestem taki głośny w kinie. Właściwie to kocham Miłość. Uwielbiam Slumdog Millionaire.