Recenzja Fido

Spisu treści:

Recenzja Fido
Recenzja Fido

Wideo: "Smoleńsk": Recenzja Katarzyny Janowskiej po premierze 2024, Czerwiec

Wideo: "Smoleńsk": Recenzja Katarzyny Janowskiej po premierze 2024, Czerwiec
Anonim

To po prostu zabawny (i krwawy) film o tym, jak zombie mogą wpasować się w (podobno) idylliczny styl życia lat 50.

To pierwszy film, który miałem przyjemność oglądać na festiwalu filmowym w Sundance w 2007 roku. Poprzedził go szalony krótkometrażowy film Goodbye Mr. Snuggles Jonathana Hopkinsa o strzelaninie między szalonym klaunem a starszym i wyrafinowanym brytyjskim dżentelmenem na wsi. To była świetna rozgrzewka dla funkcji: Fido.

Założeniem tego filmu jest czarno-biały film edukacyjny w stylu lat 50. XX wieku, który większość z was czytających to postrzegała jedynie jako parodię, ale tak naprawdę oglądałam go jako dziecko. Opisuje tajemniczą „chmurę promieniowania” pochodzącą z kosmosu i ożywionych zwłok. Wkrótce potem nastąpiła „wielka wojna zombie” i powstanie ogromnej korporacji o nazwie ZomCon, która początkowo przejęła ochronę obszarów zaludnionych, ale potem wprowadziła metodę oswajania zombie. Dokonano tego za pomocą elektronicznego kołnierza, który wyeliminował pragnienie zombie dla ludzkiego ciała i uczynił je całkiem uległymi. Są one używane do koszenia trawników, pakowania artykułów spożywczych, dostarczania gazet i większości innych przyziemnych zadań, jakie możesz wymyślić.

Image

Po czarno-białym wstępie znajdujemy się w klasie szkoły podstawowej, wraz z dziarskim nauczycielem w technicznie żółtych sukienkach i dobrze wychowanych uczniach. Pierwszą wskazówkę dotyczącą tonu filmu podaje się, gdy nowo przybyły dyrektor ds. Bezpieczeństwa ZomCon (który ma córkę w klasie) przybywa, aby poinformować dzieci o tym, jak bezpieczniejsze będzie teraz miasto z nim. Pierwsze pytanie, jakie zadaje pokojowi wypełnionemu dziewięcio- lub dziesięciolatkom, brzmi: „Więc ilu z was zabiło zombie?” Na odpowiedź odpowiada około pół tuzina małych rączek wystrzeliwujących w odpowiedzi twierdzącej, cały czas z uśmiechem w całej klasie.

Image

Nasz główny bohater, Timmy Robinson (grany przez dziwnie nazwanego K'Sun Raya, który jest świetny w tej roli), zostaje wybrany przez kilku „kadetów” ZomCom w swojej klasie i ma dziwnie odległego ojca. Jego tata ma bardziej obsesję na punkcie śmierci niż faktycznego życia z rodziną. W jego mamie „Keep up with the Joneses” gra Carrie-Anne Moss (tak, z The Matrix). Od dawna narzekała, że ​​są jedyną rodziną na bloku bez zombie, ale jej mąż najwyraźniej jest nimi przerażony i nie chce mieć z nimi nic wspólnego. W końcu dostaje swoją drogę (więc sąsiedzi nie będą myśleć, że są dziwni), a on niechętnie się poddaje.

Na początku Timmy traktuje zombie (granego wspaniale przez Billy'ego Connolly'ego) jak zombie - dopóki nie zacznie wykazywać cech podobnych do wiernego psa. Szokujące jest to, że Timmy nazywa swojego nowego kumpla „Fido” i wszystko jest w porządku, dopóki awaria w ograniczającym kołnierzu nie doprowadzi do makabrycznej (ale śmiesznej) śmierci wścibskiego sąsiada. Timmy omawia to najlepiej, jak potrafi, ale oczywiście wiemy, że w końcu się dowie.

Nie chcę dawać zbyt wiele więcej, ale jeśli jesteś fanem filmów o zombie, Fido naprawdę było mnóstwo zabawy. W teatrze było dużo śmiechu, a humor ma bardzo szczerą jakość. Wszystko gra się prosto, ale dziwność sytuacji sprawia, że ​​są histeryczni. Mamy wszystko, od sąsiada z sąsiedztwa, którego stosunki z jego młodą żeńską zombie są co najmniej wątpliwe, po Timmy'ego szczerze przepraszającego kogoś, kto jest teraz zombie, gdy robi to łopatą przy pełni księżyca. Prawdziwym przebojem (jeśli wybaczysz kalambura) była jednak scena wyjęta ze starego programu telewizyjnego „Lassie”.:-)

Nie dałem jej pełnych pięciu gwiazdek, ponieważ miałem wrażenie, że próbuje sprzedać wiadomość, ale niech mnie szlag, jeśli będę wiedział, co to było. Oczywiście nie jestem strasznie głębokim facetem, więc może jakiś inny recenzent będzie w stanie położyć na tym palec. To albo dziurawienie poważnych dziur w idei sielanki lat 50., wykorzystanie nielegalnych imigrantów do pracy w służbie, a może coś innego.

Tak czy inaczej, była to świetna zabawa.