Fear The Walking Dead Season 3 dowodzi, że franczyza potrzebuje nowych pomysłów

Spisu treści:

Fear The Walking Dead Season 3 dowodzi, że franczyza potrzebuje nowych pomysłów
Fear The Walking Dead Season 3 dowodzi, że franczyza potrzebuje nowych pomysłów

Wideo: Calling All Cars: True Confessions / The Criminal Returns / One Pound Note 2024, Czerwiec

Wideo: Calling All Cars: True Confessions / The Criminal Returns / One Pound Note 2024, Czerwiec
Anonim

Fear the Walking Dead sezon 3 stawia bohaterów w powtarzających się okolicznościach, co dowodzi, że seria potrzebuje nowych pomysłów.

Można by pomyśleć, że bez względu na to, czy wcześniej, czy nie, Fear the Walking Dead nauczyłby się na błędach swojego siostrzanego programu The Walking Dead, który stworzył ścieżkę do dominacji w telewizji kablowej, w której dominują (nie) martwe ciała i powtarzające się techniki opowiadania historii. Zamiast tego, gdy startujący w Kalifornii start rozpoczyna trzeci sezon, po drugiej rundzie okrążenia minęła szansa na rozpoczęcie spin-offu w ambitnym, epizodycznym kierunku, który najlepiej wykorzystałby nadmorskie otoczenie serialu, Fear przypomina teraz jego starsze rodzeństwo prawie pod każdym względem. Blask statusu prequela szybko minął w zeszłym sezonie, gdy nowość apokalipsy ustąpiła miejsca tej samej spoconej harówce, polegającej na przechodzeniu z sanktuarium do sanktuarium, spotkaniu niedoszłych despotycznych przywódców, a następnie prowadzeniu z nimi walki podstawy ideologiczne, które nieuchronnie sprowadzają się do coraz bardziej zmęczonych ilustracji „potęgi czyni prawo” i „tylko silni przetrwają”.

Trzeba przyznać, że spinoff próbował urozmaicić sytuację, rozbijając swoją podstawową grupę - podejście, które nie zadziałało zbyt dobrze na drugi program, ale hej, nigdy nie wiesz, prawda? - i znowu przez zabicie części obsady, pozornie zabijając Rubéna Bladesa Daniela Salazara (choć jego powrót został potwierdzony) i zdecydowanie zabijając złego Chrisa Manawę Lorenza Jamesa Henriego, po prawie sezonowym spacerze na meksykańskiej pustyni, aby ustal, czy był psychotyczny, czy po prostu, no wiesz, będąc nastrojowym nastolatkiem. Oba odejścia pomogły większej serii Walking Dead zachować część jej „bezpiecznej niczyjej” wartości, dzięki czemu stworzyły ogromną rzeszę fanów, ale nie zrobiły wiele, aby zademonstrować zamiary prequela, by podejść do swojej narracji w nowy lub ekscytujący sposób. A gdy rozpocznie się sezon 3 z dwugodzinną premierą, bieżnikowanie kroków jest tak oczywiste, że oglądający zobaczą historie bijące na długo przed wyświetleniem się na ekranie.

Image

Powtarzalność to nie jedyny przeciwnik, który boryka się ze strachami żywych trupów na początku sezonu 3. Mimo że podąża śladami swojego poprzednika, strach płaci także za niewłaściwe obchodzenie się ze wszystkimi chodzącymi postaciami za śmierć wszystkich postaci, walcząc z mocą, aby przekonać tych, którzy patrzą, że to nie bawi się z nimi, a kiedy mówi, że postać nie żyje, naprawdę nie żyje. Częścią problemu jest sytuacja Daniela Salazara; chociaż, uczciwie, wczesne, tymczasowe wyjście Bladesa z serialu mieści się pod ochronnym parasolem „jeśli nie wydarzyło się to na ekranie, wtedy wszystkie zakłady są wyłączone”. Zamiast tego wielka śmierć, która wydarzyła się na początku drugiej godziny premiery sezonu 3 - śmierć Travisa Manawy Cliffa Curtisa - wysyła postać z nie jedną, ale trzema „na pewno nie przetrwa” tych obrażeń, a mimo to serial ma Alicia (Alycia Debnam-Carey) zastanawia się, czy mógł przeżyć.

Image

Oczywiście, to wielki moment na show. Travis był pod wieloma względami wersją Ricka Ricka - a przynajmniej wydawał się być wcześnie. Patrząc na to, co do tej pory wydarzyło się w serialu i co się dzieje w ciągu ostatniej połowy drugiej godziny, szczególnie po tym, jak Alicia powiedziała swojej matce Madison (Kim Dickens) i bratu Nickowi (Frank Dillane) o losie Travisa, to wyglądałoby na to, że Madison jest przygotowywana do stania się podobnym do Ricka decydentem. Mimo to zabicie ważnej postaci, takiej jak Travis, w drugiej połowie dwugodzinnej premiery nie tylko na stałe zmieni wygląd serialu, ale może również ożywić określony segment fanów serialu, który jest podekscytowany takimi rzeczami. Prawdopodobnie dlatego seria zrobiła wszystko, aby Travis był gonerem.

Obie serie Walking Dead są bardzo podatne na zmęczenie wynikające z okoliczności ich jednotorowej narracji i tego, co mają do zaoferowania jako środek stymulujący publiczność. To poczucie wyczerpania pogarsza się, gdy seria musi nadrobić zaległości, takie jak fałszywy śmierć w śmietniku w Glenn lub klif wahadłowy Negan. Odtąd będzie to nadal stanowić problem dla obu apokaliptycznych pokazów zombie AMC: gdy śmierć jest jedyną dramatyczną walutą, z którą trzeba handlować, mieszając się z fałszywymi rachunkami na zawsze szkodzi wszelkiej reputacji, jaką może mieć każda z nich, i znacznie zmniejsza wartość ofiary śmiertelnej, nawet tak znacznej jak Travis Manawa.

Jeszcze bardziej niepokojące dla przyszłości serii jest ścieżka, którą obrał Fear the Walking Dead, aby dotrzeć do śmierci Travisa i kierunek, w którym podąża w jego następstwie. Pierwsza godzina trzeciego sezonu to kolejny przykład eksploracji na poziomie franczyzy sposobów, w jakie ludzie wykorzystają odrobinę władzy i zostaną przez nią zepsute. Tym razem jest to kolejna niejasno zmilitaryzowana siła dowodzona przez Troya Otto (Daniel Sharman), który wziął więźniów, którzy przeżyli. To ta sama siła, która spotkała Nicka i Lucianę pod koniec sezonu 2, i okazuje się, że są one niewyobrażalną odmianą dla każdego innego przeciwnika, którego seria pojawiła się na dwóch serialach na przestrzeni lat. Tym razem jednak serial zatrudnia Shameless 'Noela Fishera jako porucznika w stroju Troya i faceta, który pozornie odpowiada za (lub przynajmniej bardzo interesuje) mordowanie ludzi, aby zobaczyć, ile czasu zajmuje ich reanimacja.

Image

Okoliczności pozwalają Travisowi znaleźć Nicka, gdy oboje stają się poddanymi testowym, i przez kilka krótkich chwil wygląda na to, że Troy ma plany dla Madison i Alicii, które wystawią ich na szczególnie nieprzyjemne niebezpieczeństwo. Oba konflikty mają podobne cele i skutkują okropnie znanymi spotkaniami (pomimo łyżki w oku Troya), zwłaszcza, że ​​Travis zostaje wrzucony do dołu i zmuszony do wykopania go z nieumarłymi w walce w stylu gladiatorów. Oczywiście wszystko się nie skończyło, gdy Nick wpuścił grupę zombie do kompleksu, zmuszając żyjących do zrównania się ze sobą, gdy Travis i Alicia wyruszają na przejażdżkę helikopterem, podczas gdy Madison i Nick podróżują do nowego sanktuarium z Troyem i spotykają się wraz z aktorem Sons of Anarchy Daytonem Callie jako Russellem Otto, patriarchą i pozornie zrównoważonym przywódcą określonego obszaru pustyni.

Chodzi o to, że widzowie byli tu wcześniej. Skok z sanktuarium do sanktuarium nie jest bardziej interesujący, ponieważ znajduje się między Kalifornią a Meksykiem zamiast Georgii i Wirginii. I pomimo dobrych wyników Dickensa, Dillane'a i niedostatecznie wykorzystywanego przestępcy Colmana Domingo, Fear the Walking Dead nie oferuje publiczności nic poza formalną podobnością, która spowodowała stały spadek ocen jej siostrzanego serialu w ciągu ostatnich kilku sezonów. Nowość statusu prequel serii już dawno minęła, a wraz z deklaracją Madison, że w razie potrzeby przejmie ranczo Otto siłą, jasne jest, że serial ponownie znajdzie swoich bohaterów w powtarzających się okolicznościach, które nawet próba urozmaicenia rzeczy przez zabicie głównej postaci walczy o to, by była interesująca.

Fear the Walking Dead będzie kontynuowany w następną niedzielę z „TEOTWAWKI” o 21:00 w AMC.

Zdjęcia: Michael Desmond / AMC