Emma Watson i Guillermo del Toro łączą siły w „Beauty & the Beast”

Emma Watson i Guillermo del Toro łączą siły w „Beauty & the Beast”
Emma Watson i Guillermo del Toro łączą siły w „Beauty & the Beast”
Anonim

Choć wszyscy uwielbiamy Guillermo del Toro, ktoś musi mu przypomnieć, że nie może być zaangażowany w KAŻDY nadchodzący film z Hollywood.

Najnowszym projektem wykorzystującym twórcze talenty twórcy filmu Pan's Labyrinth jest nowa wersja Beauty and the Beast, opracowana wspólnie przez Denise Di Novi, producenta wczesnych tytułów Tima Burtona, takich jak Edward Scissorhands, The Nightmare Before Christmas i Ed Wood. Wystarczy powiedzieć, że ona i del Toro niewątpliwie planują mroczną wersję słynnej bajki.

Image

Według Coming Soon Emma Watson ma zagrać główną rolę w filmie, który byłby jej pierwszą postacią po Harrym Potterze w roli w gatunku fantasy. Następnie pojawi się w dramacie historycznym My Week with Marilyn pod koniec tego roku, a także będzie na pokładzie adaptacji powieści o dojrzewaniu, The Perks of Being a Wallflower.

Beauty and the Beast to najnowszy projekt z udziałem Del Toro w roli „kreatywnego konsultanta” lub roli producenta - łączy on dwa zupełnie różne tytuły z powodu hitów kinowych w tym roku (Don't Be Afraid of the Dark and Puss in Boots), a także projekty w fazie rozwoju, takie jak Rise of the Guardians i Jim Henson Company opowiadające o Pinokio. Dodatkowo del Toro ponownie wskoczy na miejsce dyrektora na nadchodzące wybrzeże Pacyfiku.

Choć oryginalna historia Piękna i bestia nie jest aż tak chorobliwa lub przekręcona jak bajka „na nowo” jak powieść Carlo Collodi'a Pinokio - zwłaszcza w odniesieniu do każdego z tych słynnych odpowiedników Disneya - to nadal znacznie mniej wesoły niż historia przeciętnych dzieci. W rękach del Toro oczywiście powinno być jeszcze ciemniej (nie wspominając, potencjalnie fajne).

Image

W dzisiejszych czasach opis „bajka na nowo wyobrażająca sobie, że gwiazdy (popularna lub wschodząca) młoda aktorka” zaczyna być trochę zmęczona. Na początku tego roku Amanda Seyfried pojawiła się w Czerwonym Kapturku; w przyszłym roku dostaniemy dwa filmy Królewna Śnieżka z Lilly Collins i Kirsten Stewart; a teraz zestaw Watsona dla Beauty & the Beast. Nie wspominając już o inspirowanym przez Shana Feste projekcie Małej Syrenki (zatytułowanym … Syrenka), który prawdopodobnie będzie miał na celu wyłapanie wschodzącej gwiazdy jako tytułowej postaci.

To talent działający w tle sprawia, że ​​każdy z tych filmów brzmi jeszcze bardziej (lub mniej) atrakcyjnie. Przykład: Tarsem Singh nazywa strzały do ​​śnieżnobiałego projektu Relativity, a del Toro oferuje wkład w Beauty and the Beast, co sprawia, że ​​te przerobione bajki brzmią bardziej kusząco niż, powiedzmy, kiedy Catherine Hardwicke, reżyserka Zmierzchu, została ogłoszona dyrektorem Red Riding Hood.

Fani Watson prawdopodobnie nie będą mieli nic przeciwko temu, żeby grała ładniejszą postać w nowej Piękności i Bestii. Mam nadzieję, że kariera aktorki nadal idzie dobrze, teraz, gdy jej dni grania genialnej Hermiony Granger w Harrym Potterze są już za nią.