Czy Stan Lee faktycznie prowadzi (i wspiera) swoje konto na Twitterze?

Spisu treści:

Czy Stan Lee faktycznie prowadzi (i wspiera) swoje konto na Twitterze?
Czy Stan Lee faktycznie prowadzi (i wspiera) swoje konto na Twitterze?

Wideo: Teorie spiskowe, które stały się faktem 2024, Lipiec

Wideo: Teorie spiskowe, które stały się faktem 2024, Lipiec
Anonim

Konto Stana Lee na Twitterze podniosło ostatnio kilka brwi fanów, pozostawiając niektórych do zastanowienia się, czy rzeczywiście stoi za własnymi tweetami. Od połowy maja 2018 r. Konto Lee na Twitterze twierdzi, że publikuje listy od samego mężczyzny - ale problem jest nadal nieco złożony.

Stan Lee jest niekwestionowaną legendą w świecie komiksów i maniaków ogólnych, a dzięki przytłaczającemu sukcesowi Marvel Cinematic Universe nigdy nie był tak popularny ani bardziej widoczny. Jednak, mimo że jest tak umiłowany, zarówno fanom, jak i dziennikarzom trudno jest zignorować różne znaki ostrzegawcze dotyczące jego dobrego samopoczucia.

Image

W tym tygodniu konto Lee na Twitterze, które ma ponad 3, 16 miliona obserwujących, wysłało ostry atak na „fałszywe serwisy informacyjne”. Ten tweet, popierający niedawną falę krytyki mediów przez Elona Muska, specjalnie wezwał The Hollywood Reporter. Długoletnia publikacja branżowa opublikowała w kwietniu artykuł, w którym twierdziła, że ​​Lee cierpi z powodu znęcania się nad osobami starszymi z rąk różnych podejrzanych prawników. Lee później zaprzeczył tym roszczeniom.

Zgadzam się z @elonmusk, że media powinny ponosić odpowiedzialność za mówienie prawdy. Wielu reporterów jest uczciwych, ale fałszywe wiadomości, takie jak Hollywood Reporter, nie powinny rozpowszechniać kłamstw. Idź Elon!

- stan lee (@TheRealStanLee) 27 maja 2018 r

Tweet „fałszywych wiadomości” ukąsił wielu fanów i otoczył go nastrój J. Jonaha Jamesona. Podobnie jak w przypadku większości skandali w mediach społecznościowych z udziałem celebrytów, kwestia otworzyła się na autentyczność i poparcie: czy Stan Lee rzeczywiście prowadzi własną stronę na Twitterze, a jeśli nie, to czy popiera to, co mówi się pod jego nazwiskiem?

To nie pierwszy raz, gdy fani mieli obawy dotyczące jego mediów społecznościowych i tego, kto tak naprawdę je prowadzi. 13 maja Lee napisał na Twitterze, że po raz pierwszy sam skorzystał z tej strony i że nie miał kontroli nad swoją stroną na Facebooku.

Dzisiaj był pierwszy dzień, kiedy sam zrobiłem tweeta. Do dziś moje konto zostało wykonane przez innych. Nadal nie mam kontroli nad moim Facebookiem. Ktoś inny to robi, NIE ja.

- stan lee (@TheRealStanLee) 13 maja 2018 r

Później tego miesiąca napisał na Twitterze, że jego strony na Facebooku i Instagramie zostały porwane przez „oszustwo”, a następnie poprosił o pomoc Marka Zuckerberga.

Wsparcie! Ktoś porwał moje Facebooka i Instagram. Chcę, aby wszyscy wiedzieli, że ktokolwiek je pisze jest oszustem i podszywa się pode mnie. Jak mogę je odzyskać? Czy możecie pomóc?

- stan lee (@TheRealStanLee) 15 maja 2018 r

W filmie opublikowanym 16 maja powiedział: „Nie wiem, jak bardzo tęskniłem, teraz, kiedy je widziałem”, po podziękowaniu fanom za ich miłe wiadomości - implikacją jest to, że nigdy korzystałem wcześniej z witryny.

Dziękuję twitter. W końcu nauczyłem się, jak publikować wideo dzięki wam. pic.twitter.com/SiSqnNakd9

- stan lee (@TheRealStanLee) 16 maja 2018 r

Zarządzanie mediami społecznościowymi to stosunkowo nowa dziedzina, która jednak rośnie w tempie wykładniczym. To, co kiedyś było frywolnym marnotrawcą czasu, jest obecnie oczekiwaną częścią biznesu, reklamy i brandingu. Dla celebrytów media społecznościowe mogą być błogosławieństwem i przekleństwem: może to być sposób na ominięcie tradycyjnych mediów i utrzymanie kontroli nad Twoją wiadomością, ale może też szybko wymknąć się spod kontroli, jeśli powiesz coś poza kolejnością, która stanie się wirusowa. Możliwość bezpośredniego komunikowania się z fanami i zachęcania ich do obejrzenia następnego filmu jest świetna. To może pomóc we wzmocnieniu twojego osobistego wizerunku, a publiczny wizerunek Lee jest jednym z ulubionych dziadków wszystkich, oldschoolowym kujonem, który zawsze zachęca cię do bycia najlepszym. Konto Lee twierdzi, że znajduje się pod kontrolą mężczyzny, ale czy to znaczy, że faktycznie wysyła własne tweety? Kwestia ta jest dyskusyjna.

Image

Stan Lee ma 95 lat. Jego żona od 69 lat zmarła w 2017 roku, a on sam powiedział, że jest „prawie ślepy” z powodu zwyrodnienia plamki żółtej, co wskazuje, że może on dyktować tweety komuś innemu. Mimo że Lee zaprzeczył roszczeniom o znęcanie się nad osobami starszymi, wiedząc, że te zarzuty są podawane do publicznej wiadomości, nie może pomóc w pokolorowaniu sposobu, w jaki postrzegamy tę ukochaną ikonę i te bardzo dziwne tweety. Aktor z Hollywood Reporter twierdzi, że jego sprawy finansowe są poważnie źle traktowane i manipulowane, podczas gdy Daily Beast twierdzi, że Lee na krótko przekazał pełnomocnictwo jednemu ze swoich podejrzanych prawników - ruch ten został odwrócony. Według artykułu z Hollywood Reporter, jedna postać o imieniu Keya Morgan ma rzekomo monitorować i komponować e-maile Lee, a Morgan również nagrywał wiadomości wideo Lee zaprzeczające twierdzeniom o molestowaniu osób starszych. Wydaje się prawdopodobne, że Morgan pomaga teraz także w prowadzeniu konta Lee na Twitterze i nagrywaniu filmów takich jak powyższy.

W najlepszym razie tweety z jego konta, jego najwybitniejszego ujścia dla reszty świata, które rzekomo ma na imię, są podejrzane i raczej dziwne. W najgorszym przypadku są czymś o wiele bardziej podstępnym, kolejną oznaką degeneracji i manipulacji zorganizowanych przez podejrzane postacie korzystające ze starego wdowca. Nawet jeśli bezpośrednio dyktuje swoje tweety komuś innemu, nie ma gwarancji, że tweetują do wiadomości lub że wie, co zostało powiedziane. Główną cechą relacji The Hollywood Reporter o znęcaniu się nad osobami starszymi był długi dokument podpisany przez Lee, który później twierdził, że został oszukany. Niestety jest teraz w wieku, w którym uzależnienie od pomocy w codziennym życiu naraża go na manipulacje, więc fani mogą unikać czytania jego postów w mediach społecznościowych jako ewangelii.