Mary Poppins Dicka Van Dyke'a powraca ujawniona postać

Mary Poppins Dicka Van Dyke'a powraca ujawniona postać
Mary Poppins Dicka Van Dyke'a powraca ujawniona postać
Anonim

Od kiedy w grudniu zeszłego roku ujawniono, że Dick Van Dyke pojawi się w Mary Poppins Returns, odrodzeniu Disneya serii Mary Poppins, fani zastanawiają się, jaką rolę odegra. Van Dyke, nadal aktywnie pracujący w dojrzałym wieku 91 lat, grał Berta, czarującego kominiarza w klasycznym Disneyu z 1964 roku, obok tytułowej postaci Julie Andrews.

Ale większość fanów nie wie, że zagrał inną rolę w tym filmie. Pod ciężkim makijażem na starość - Van Dyke miał około 30 lat, kiedy oryginał został nakręcony - grał rolę pana Dawesa, skąpego właściciela Fidelity Fiduciary Bank. Ta rola miała pierwotnie przejść do innego aktora, ale Van Dyke tak bardzo chciał zagrać tę rolę, że zaoferował ją za darmo.

Image

Teraz Van Dyke ujawnił w wywiadzie dla ET, że na czubku tej roli będzie grał syna pana Dawesa, po prostu znanego jako Mr. Dawes Jr., tym razem prawdopodobnie bez makijażu. Choć niektórzy fani mogli mieć nadzieję, że Van Dyke zbierze swoją kultową szczotkę do komina i da mu niezapomniany (lub niezapomniany zły, w zależności od tego, kogo poprosisz) akcent cockney na długo oczekiwaną kontynuację pierwszego filmu, granice historia uniemożliwiłaby to.

Image

Mary Poppins Returns będzie kontynuacją oryginału, a nie restartem, po Emily Mortimer (The Newsroom) i Benie Whishaw (Spectre) jako Jane i Michael - dorosłe dzieci z pierwszego filmu, które mają teraz własne dzieci. Podobnie jak w pierwszym filmie rodzeństwo wita Mary Poppins (w tej roli Emily Blunt) w ich życiu, aby wszyscy mogli „odkryć na nowo radość i zachwyt w życiu”. Względny wiek bohaterów pierwszego filmu oznacza, że ​​kontynuacja rozgrywa się około 20 lat po pierwszym. To z kolei oznacza, że ​​Van Dyke przestał istnieć w części Berta.

Pomimo jego szyderczego akcentu występ Van Dyke był jednym z najlepszych aspektów oryginalnego filmu. Jego chemia na ekranie z Mary Poppins Andrewsa była kluczem do sukcesu filmu, od razu sugerując lata wspólnej historii, ilekroć obie były razem na ekranie. Jego zwycięski uśmiech i uduchowione oczy, które zdradzały nutę smutku kryjącą się za jego wesołym nastawieniem bardziej niż zrekompensował brak zasięgu głosu. Rzeczywiście, jest to dowód trwałego wrażenia, jakie zrobił ponad 50 lat temu, że został poproszony o powrót.

Jednak nie wskakuje na swoją pierwotną rolę, niekoniecznie jest złą rzeczą. Choć Van Dyke był niezaprzeczalnie czarujący jako Bert, jego miejsce zajmuje supergwiazda Broadwayu Lin-Manuel Miranda (Moana), który będzie grał podobnie brzmiącą rolę „optymistycznego latarnika ulicznego” Jacka. Naturalna charyzma Mirandy i wrodzony talent muzyczny sugerują, że męski tytuł kontynuacji będzie co najmniej równy portretowi Van Dyke. A mnóstwo wielkich nazwisk pojawiających się w obsadzie drugoplanowej, takich jak Colin Firth (The King's Speech), Meryl Streep (Into the Woods) i Angela Lansbury (Beauty and the Beast) oznacza, że ​​jego względna nieobecność nie będzie tak odczuwalna. Co więcej, fani szczególnej marki piosenek i tańca Van Dyke nie pozostawiają rozczarowanego filmu: aktor potwierdził, że uda mu się zrobić obie w nowej roli.

Mary Poppins Returns zostanie wydana w amerykańskich kinach 25 grudnia 2018 r.