Krótka wersja: Angels & Demons jest lepszy niż Kod Da Vinci, a jeśli jesteś fanem książek, prawdopodobnie spodoba ci się - inaczej … Przypuszczam, że istnieją gorsze sposoby na zabicie kilku godzin.
Screen Rant recenzuje Anioły i Demony
![Image Image](https://images.celebritybriefs.com/img/movie-reviews/4/angels-demons-review.jpg)
Nie byłem fanem The Da Vinci Code.
Pomyślałem, że powinienem to wyciągnąć tuż obok nietoperza. Uważam, że ten film jest niesamowicie nudny i nudny, a Tom Hanks po prostu nie działał dla mnie w tej roli.
Powiedziawszy to, Angels & Demons jest ulepszeniem w stosunku do poprzedniego filmu.
Choć podkreślam, że Anioły i Demony zostały napisane przed Kodeksem Da Vinci, w filmie jest on traktowany jako kontynuacja, a nie prequel. Nawiązano tutaj do wydarzeń z poprzedniego filmu, aby było to bardzo jasne.
Tym razem w przebraniu CERN Large Hadron Collider wykorzystano zaawansowaną technologię. Wiecie, że ten potężny niszczyciel atomów, który zbudowali w Europie, myśleli, że stworzą czarną dziurę i pochłoną Ziemię? A więc dzieje się tam coś tak samo dziwnego: fizyk Vittoria Vetra (grana przez Ayelet Zurer) wykorzystuje zderzacz do stworzenia znacznej ilości … antymaterii.
Tak, dobrze to przeczytałeś - i nie, nie natknąłeś się na naszą recenzję Star Trek.
W każdym razie kapłan / fizyk (naprawdę myślałem, że bycie księdzem to rodzaj pracy na pełny etat), obserwując eksperyment, zostaje zabity, a fiolka antymaterii skradziona. Zostało zrobione przez „Illuminati”. Po raz kolejny ten starożytny wróg Kościoła katolickiego pojawia się w tym filmie, powodując problemy dla Watykanu.
W ślad za śmiercią papieża i pomimo ich uczuć do niego Watykan wzywa symbologa Roberta Langdona (Tom Hanks), aby pomógł im wytropić lokalizację antymaterii przed zniszczeniem Watykanu. Współpracuje z Vetrą, aby podążać za wskazówkami, które prowadzą ich w całym Rzymie zaledwie kilka godzin przed masową destrukcją.
Powiedzenie, że ta historia jest nieprawdopodobna, byłoby niedopowiedzeniem, ale jeśli po prostu pojedziesz na przejażdżkę i nie będziesz próbował myśleć zbyt intensywnie, to chyba wystarczająco zabawne. Scena otwierająca w CERN była całkiem fajna, ale film wkrótce pogrąża się, gdy się zaczyna. Niektóre postacie mi się podobały - Ewan Macgregor jako Camerlengo Patrick McKenna, asystent papieża i Pierfrancesco Favino jako inspektor Olivetti. Jeśli chodzi o Toma Hanksa - wykonuje dobrą robotę, ale dla mnie ta rola nadal mu nie pasuje.
Choć film wydaje się być dość mocno zapadnięty w środku, pod koniec zaczyna się podnosić i staje się trochę ekscytujący. Jednak niektóre absurdalne wątki fabularne wymagają poważnego zawieszenia niedowierzania (to lub po prostu je zignoruj), jeśli w ogóle chcesz cieszyć się tym filmem.