Przegląd 2012

Spisu treści:

Przegląd 2012
Przegląd 2012

Wideo: Przegląd Seniorita 2012 2024, Czerwiec

Wideo: Przegląd Seniorita 2012 2024, Czerwiec
Anonim

Krótka wersja: Jeśli szukasz niesamowitych efektów wizualnych i zniszczeń na skalę, której nawet Emmerich nigdy wcześniej nie pokazywał na ekranie, to 2012 jest dla Ciebie. Rozwój fabuły i postaci? Idźcie dalej, nie ma tu nic do zobaczenia.

Screen Rant recenzje 2012

Image

To zdjęcie tam? Dlatego idziesz zobaczyć 2012. Heck, ostatnio dlatego właśnie oglądasz film Rolanda Emmericha - zniszczenie na masową skalę. Mężczyzna wziął to, co robił Irwin Allen, i pomnożył to przez 100.

2012 faktycznie zaczyna się w 2009 r. - najpierw zaczyna się w kosmosie, pokazując nam kilka różnych ujęć naszego Układu Słonecznego i planet ustawionych w rzędzie, ze słońcem na końcu tej linii. Kiedy dochodzimy do starej dobrej Ziemi, jesteśmy w Indiach, gdzie geolog Adrian Helmsley (Chiwetel Ejiofor, zabójca z Serenity) spotyka się z naukowcem z Institute of Astrophysics. Idą 11 000 stóp w dół do kopalni miedzi, gdzie wydaje się, że równie dobrze mogą przeprowadzić badania naukowe, o ile tam są.

W każdym razie, śledzili serię największych rozbłysków słonecznych w historii, które miały miejsce w ciągu ostatniego tygodnia i wydaje się, że wypuszczają jakiś inny rodzaj neutrino, które zamiast przechodzić przez Ziemię, oddziałują z rdzeniem, powodując nagrzewa się do temperatur znacznie przekraczających normalne. W tym momencie myślę „OK, OK, nie jest źle, mogę to kupić”.

Helmsley podróżuje do Waszyngtonu, gdzie przekonuje wysokiego rangą mordercę z Waszyngtonu Carla Anheusera (bardzo rotunda Olivera Platta) o znaczeniu tego, co znalazł. Przechodzimy do 2010 r., Kiedy prezydent (Danny Glover - poważnie) zwraca się do europejskich głów państw o ​​zbliżającym się końcu świata. Kolejny skok do 2011 roku, w którym staje się widoczne, że przeprowadzane są jakieś operacje ukrywania się w celu zapewnienia bezpieczeństwa dzieł sztuki, bogatych i potężnych ludzi oraz przypuszczalnie innych przeciwności losu.

W międzyczasie poznajemy Jacksona Curtisa (John Cusack), rozwiedzionego ojca i mało znanego autora, który prowadzi życie limuzyną. Podczas gdy jego młoda córka wciąż ma oczy tylko dla tatusia, jego nieco starszy syn jest znacznie większym fanem mieszkającego chłopaka mamy (dzieci mieszkają z mamą i jej chłopakiem - fajny ruch, mama). Zabierając dzieci na kemping do Yellowstone, wpada na odgrodzone tereny wojskowe, gdzie zachodzą znaczące zmiany geologiczne. To tutaj poznajemy Woody'ego Harrelsona jako quasi-wariata / wolnego ducha, który zdaje się wiedzieć, co się dzieje i wypełnia Jacksona, w tym plany elity świata, aby uniknąć zniszczenia w statkach kosmicznych. Oczywiście Cusack mu nie wierzy i idzie wesoło.

Jednak seria rosnących i częstych trzęsień ziemi (wraz z kilkoma innymi rzeczami) nie trwa długo, aby przekonać Jacksona, że ​​szalony facet wcale nie jest szalony, a on chwyta byłą żonę, dzieci i nowego chłopaka po prostu w ostatniej chwili na scenie wszyscy oglądaliśmy w zwiastunach i reklamach telewizyjnych.

Odtąd piekło wybucha wszędzie, a oglądanie tego, co się dzieje, jest jedynym powodem, dla którego warto zobaczyć ten film.

Jackson jest zdeterminowany, aby uratować swoją rodzinę, a jego podróż do znalezienia jednego z tych „arków” staje się coraz bardziej nieprawdopodobna z każdą przechodzącą sceną. Na szczęście reżyser Emmerich rozprzestrzenia zniszczenie w całym filmie - więc jeśli obawiasz się, że widziałeś już najlepsze rzeczy w zwiastunie, nie bój się … to był tylko smak. Interesujące było dla mnie to, że pokazali wiele zniszczonych zabytków, w tym Watykan i słynną figurę Chrystusa na szczycie góry Brazylii - ale chociaż pokazali Kabę w jednej scenie, nie przedstawił jej zniszczenia. Słyszałem, że nie pokazał zniszczenia z obawy przed zemstą.

W każdym razie zniszczenie w całym filmie było całkiem dobrze zrobione - szczególnie podobała mi się scena w Yellowstone … BARDZO imponująca. I oczywiście rozszerzona wersja zniszczenia Kalifornii była dobrze zrobiona (i dziwnie satysfakcjonująca … Ja, ja, ja i ja). Iskry też były całkiem fajne, chociaż MacGuffin, który spowodował „napięcie” na końcu, był dość niedorzeczny.

W 2012 roku jest dość niedorzeczności, ale tak naprawdę, czego można się spodziewać po takim filmie? W końcu podobały mi się efekty wizualne i Chiwetel Ejiofor, który, jak sądzę, ma na sobie prawdziwą obecność na ekranie. Woody Harrelson? Krótki wygląd, ale niezapomniany. John Cusack wydawał mi się tutaj jak ryba z wody - jakby po prostu tak naprawdę nie pasował. Thandie Newton była czymś więcej niż słodyczami dla oczu (chociaż miała być czymś więcej). Aha, a Danny Glover jako prezydent Stanów Zjednoczonych? LOL zabawne - myślę, że ten biedny facet zostawił w Wenezueli wszelkie zdolności aktorskie, które mógł mieć.

Pod koniec filmu naprawdę się rozpadł, gdy Emmerich próbował wprowadzić w niego trochę emocji. Dużym czynnikiem był tandetna muzyka na scenie emocjonalnej - całość wydawała się być zrobiona z filmu telewizyjnego. Mogłoby faktycznie działać lepiej, gdyby nie próbował „sprawić”, że poczujemy emocje za pomocą stereotypowej muzyki i być może zaufał aktorom, aby to się stało. Gdyby tylko mógł znaleźć sposób na zrobienie filmu, który nie wymagałby prawdziwych ludzi (wiesz, innych niż ci, którzy muszą umrzeć, aby zniszczenie mogło coś znaczyć).

Więc jeśli szukasz dużo w rozwoju fabuły lub postaci, idź dalej, nic tu nie widać. Ale jeśli szukasz niesamowicie fajnych wizualizacji i zniszczenia na skalę, której nawet Emmerich nigdy wcześniej nie pokazywał na ekranie, to 2012 może być dla Ciebie filmem.